Aktywne Wpisy

kilo-bravo +721
źródło: 1000011467
Pobierz
Lynch9 +17
To jest niesamowite jak zmieniła się mentalność Polskiego narodu względem Ukrainców :D osobiście mam wrażenie że ludzie realnie trzepią sobie kapucyna pod stołem jak Ukraincy gdzieś wjeżdżają w Ruski teren i nagrywają z tego filmiki, podniecenie wykopków poziom 1000. A mnie to osobiście koło chvja lata co robią Ukraincy i czy giną, czy wygrywają - dla mnie to tacy Ruscy po metamorfozie u Magdy Gessler - niby coś się zmieniło, ale nie do końca. Narobili nam krzywdy nie mniejszej niż Ruscy.
Powiem tylko tyle - pluje na ryj szmatławcom z Ukrainy i Rosji, dziękuje.
P.S Flagi bandery są na zachodniej części Ukrainy co 2-5 km wśród głównych autostrad. https://clips.twitch.tv/DifficultEagerYakinikuCharlieBitMe-V5qNptF0gsUddteW
Ale
Powiem tylko tyle - pluje na ryj szmatławcom z Ukrainy i Rosji, dziękuje.
P.S Flagi bandery są na zachodniej części Ukrainy co 2-5 km wśród głównych autostrad. https://clips.twitch.tv/DifficultEagerYakinikuCharlieBitMe-V5qNptF0gsUddteW
Ale






---------------------------------------------------------------------------
- Obudź się Xidusie!
Najemnik otworzył oczy i zobaczył, że jego ciało unosi się nad ziemią. Po jego towarzyszach nie było ani śladu, za to przed nim po chwili zmaterializowała się sylwetka starszego człowieka.
- Gdzie ja jestem? - zapytał Xidus
- Xidusie, jak się tu znalazłeś?
- Nie odpowiada się pytaniem na...
- Na tej planecie. Znasz tę planetę?
- Nie, uciekaliśmy przed... nie pamiętam przed kim. Na pewno uciekaliśmy.
- Co jeszcze pamiętasz?
- Włączyliśmy hipernapęd, wyłączyliśmy prosto przed planetą, a potem...
- Co potem?
- Starcze, czy ja jeszcze żyję czy już jestem martwy?
Mężczyzna zbliżył się płynnie do lewitującego Xidusa.
- Xidusie, zadałeś złe pytanie. Do tej pory byłeś martwy. Dopiero teraz zaczniesz żyć.
- Co to znaczy? Hej, dokąd znikasz? Starcze, poczekaj! Hej! HEJ!
* * *
- Hej! Erk, obudź się! - Dziewiątka szturchał swojego towarzysza, samemu szamocząc się i próbując rozplątać skrępowane ciało.
Najemnik otworzył oczy. Wypluł coś, co smakowało jak pajęczyna i rozejrzał się dookoła. Ku jego zdumieniu wypluta pajęczyna nie była jedyną pajęczyną w pobliżu. Jego towarzysze leżeli na gigantycznej sieci, otuleni niemal w całości w elastyczną, ale niemożliwą do przerwania pajęczą nić. Poza Dziewiątką i nim pozostali wydawali się być nieprzytomnymi. W odległości kilkuset metrów dostrzegł zwisający kilkanaście metrów nad pajęczyną opleciony beżową nicią lekki transportowiec załogi Galak Pizzy. Uszkodzenia z tej odległości ciężko było ocenić, poza rozbitą szybą w kokpicie. Załoga nie miała w zwyczaju zapinać pasów nawet przy skokach nadprzestrzennych.
Spojrzał na kapitana, którego twarz była cała blada. Wzrok Dziewiątki kierował się na oddalony o kilkanaście centymetrów od Erka blaster. Gutzbag spojrzał przed siebie i sam zbladł. Ku Najemnikom zmierzał ten, o którego w pierwszej chwili Najemnik w ogóle się nie martwił. Kto by zresztą krótko po przebudzeniu, będąc wciąż w szoku, przejmował się pytaniem "kto właściwie zbudował całą tę sieć".
Architekt we własnej sześcionożnej osobie powoli zbliżał się do Najemników, szczerząc ogromne szczękoczułki. Wydawał z siebie syczące dźwięki, co jeszcze bardziej potęgowało przerażenie u Erka. Po krótkim szoku ocknął się, jego zmysły odzyskały swoje funkcje i rozpoczął szamotaninę z siecią, która owijała go przerażająco dokładnie. Próbował przebić ją dłonią i chwycić leżący blaster, ale bez powodzenia. Pająk podszedł najpierw do nieprzytomnego Mateo. Syk obudził leżącego obok Hana, który momentalnie zorientował się co się dzieje i wydał z siebie zduszony pajęczyną okrzyk. Chwycił szczękami Najemnika za pas i ścisnął go z ogromną siłą. Od chrupnięcia kręgosłupa Walas'hka Han ponownie zemdlał. W tym samym momencie rozległ się znajomy weteranom rebelii Ozillońskiej dźwięk miecza świetlnego. Cztery sylwetki skoordynowanym atakiem ucięły ogromne odnóża bestii, która zachwiała się i runęła na elastyczną pajęczynę, wprawiając całą konstrukcję w wibracje jak na trampolinie. Kyle i Noxalia Aeliathys przewrócili się z gracją, zaś Lorisas i Izaelo w mistrzowskim stylu wyskoczyli w powietrze, wykonali trzy pełne obroty i z ogromną siła oraz perfekcyjną synchronizacją odcięli głowę zranionej bestii. Po wylądowaniu Izaelo wyciągnął gwałtownie lewą rękę przed siebie, odpychając poćwiartowane zwłoki pająka na kilkaset metrów do tyłu. Mistrz Lorisas przyciągnął do siebie leżący obok Erka blaster, a Padawani sprawnie rozcięli mieczami świetlnymi skrępowanych Najemników. Xidus, Han i Mateo nie odzyskiwali przytomności.
- Są tylko nieprzytomni - powiedział Kyle. - Za to ten chyba już nie będzie chodził...
Lorisas nachylił się nad Dziewiątką. Spojrzał na niego przenikliwym wzrokiem i zapytał zimno.
- Czy wykonaliście misję?
Gdy zobaczył przeczenie głowy skrzywił się i odszedł od Najemnika. Dziewiątka poderwał się na nogi.
- Moi ludzie są ranni, potrzebują pomocy medycznej.
- To wasz problem - Lorisas nawet nie spojrzał na przywódcę Najemników
- Chcecie nas tutaj zostawić? Nasz statek jest niesprawny - Erk nie wyglądał na szczególnie wdzięcznego za pomoc.
- Czy ja się jąkam?! - Lorisas odwrócił się i zmierzył Najemnika wzrokiem, po którym ten momentalnie się uspokoił.
- Pieprz się! - krzyknął Dziewiątka i wyciągnął w kierunku Lorisasa otwartą dłoń.
Ogromna siła odrzuciła na kilkanaście metrów do tyłu Kyle'a i Noxalię. Lorisas również się przewrócił i od razu poderwał na nogi, będąc w szoku po tym, co się właśnie wydarzyło. K9 spojrzał z niedowierzaniem na swoją rękę. Wyciągnął ją do przodu jeszcze raz w takim samym geście jak przed chwilą, ale nic się nie wydarzyło. Lorisas spojrzał pytająco na Izaelo i dostrzegł rozszerzone oczy Mistrza Jedi.
- Tak, też to poczułem. Czuję to od całej piątki. Ale... ale nie wiem jak to możliwe. Czy przed wylotem czułeś to samo od nich?
Lorisas pokiwał przecząco głową. Nie namyślając się długo przełączył blaster w tryb ogłuszania i wytrącił z przytomności Erka i K9. Gestem ręki nakazał towarzyszącym Padawanom zabrać na pokład statku pięciu rozbitków.
- Mistrzu, może powinniśmy sprawdzić tę planetę? - zapytał Kyle
- Nie ma na to czasu, muszę być w Świątyni kiedy Republika rozpocznie manewry na Epheronie. - powiedział Lorisas, po czym zwrócił się do Izaelo. - Zabieram ich na Coruscant. Rada koniecznie musi się o tym dowiedzieć.
- Zabierz też ich latający złom, tam też mogą być odpowiedzi na nasze pytania. Ja wrócę na Yavin 4, będę dostępny dla Rady jak tylko będziecie mnie potrzebowali.
Izaelo wsiadł na swój ścigasz, spojrzał po raz ostatni na Najemników, potem w stronę horyzontu.
- Lorisas, czy myślisz, że to tutaj... że to prawda?
- Nie, to niemożliwe...
---------------------------------------------------------------------------
@Zeroskilla @Knyazev @Patryk_z_lasu @Gregua @Matei123 @Yokaii @Lisaros @Hrabia_Vik @krasik01
Misja ratunkowa zakończyła się sukcesem. Lekki transportowiec wymaga poważnych napraw. Mateo ma złamany kręgosłup i nie może chodzić.
źródło: comment_158316783478pdzJ4BdcNt2n1VWWlWaA.jpg
PobierzNie wydaje żadnego dźwięku ze względu na swój stan
Han w śnie
ale bym zjadł taka pepperoni, tylko skąd wezmę mięsko?
"Krwawy" śnił o swoim domu na Ozillonie, który spopieliły wojska Republiki. Śnił też o swoim przyjacielu Jelodanie, którego ostatni raz widział gdy smutni panowie w szarych szatach zabierali go do Akademii Jedi. Śnił o tym dniu gdy znalazł martwego najemnika, sławnego "Krwawego Dziewięć". Zabrał wtedy jego hełm, blaster, pancerz i... jego tożsamość. Śnił o całym swoim życiu a z każdym kolejnym wspomnieniem narastała w nim złość i chęć zemsty. Kiełkowała w nim i oplatała jego serce niczym wąż.
Obudził się nagle zrywajac się z łożka. Rozejrzał się nerwowo i zobaczył swoich towarzyszy. Złość ustąpiła, zmieniając się w troskę. Może stracił wszystko ale ciągle miał swoją załogę. Była dla niego jak rodzina, trochę autystyczna i patologiczna ale ciągle rodzina. I chyba tylko jej zawdzięczał to, że nie popadł w szaleństwo i rozpacz do końca. Spojrzał na nieprzytomnego Mateo i uświadomił sobie coś jeszcze. Nie zamierzał dziś zostawić brata w potrzebie.
-------------------------
Lorisas przechadzał się po jednostce. Ostatnie wydarzenia dały mu sporo do myślenia. Odczuwał też niepokój, jakby coś wielkiego miało się niedługo wydarzyć. Tym prędzej chciał być już na Coruscant, w budynku Rady. Nie zauważył, że dotarł do pomieszczenia, gdzie byli przetrzymywani najemnicy. Zobaczył Krwawego, który zaczął gestykulować w jego stronę:
- Pozwolisz... mistrzu, że przejdę do konkretów. Co miałbym zrobić dla Ciebie... - najemnik rozłożył ręce - ... lub Twojego Zakonu oczywiście, byś w zamian przywrócił mojemu złamanemu towarzyszowi pełnię zdrowia. Podaj tylko cenę lub wskaż cel.
- Chyba sobie kpisz, najemniku! Czemu miałbym czegoś CHCIEĆ, nie wykonaliście nawet zadania porządnie! Staniecie przed Radą i wtedy się wszystko okaże! - głos Mistrza doniośle niósł się po pokładzie, wszyscy odwrócili oczy z drżeniem, kiedy Mistrz dokończył - weź się w garść K9.
Po czym opuścił pomieszczenie pogrążając się dalej w swych przemyśleniach, już nie niepokojony przez nikogo.