Wpis z mikrobloga

@kompot_z_grzybuw Pomijając rudą i problem w znalezieniu egzemplarza ze zdrowym silnikiem, który nie pije litra oleju na tysiąc wspominam bardzo dobrze civica 6ke, oczywiście japońską, a nie to angielskie gówno.
@kompot_z_grzybuw: przecież wiadomo że tam wszystko kosztuje tyle co paczka chipsów, dosłownie grosze - a droższych rzeczy (jak właśnie remont silnika) robić nie warto. Jeżdżę na droższych oponach niż kosztuje lwia część egzemplarzy civiców VI
@kompot_z_grzybuw:
1.5, 114koni zrobiłem 100 tys. bez problemu. Raz mnie tylko zawiodła bo wyskoczył przegub, ale to z mojej winy. A tak to tylko cześci eksploatacyjne, które są tanie jak barszcz a większość mozesz zrobić samemu z racji na prostotę auta. Co to rudej to niestety progi i nadkola mocno ruszone, ale podłoga zdrowa. Dwa lata temu kupiłem sobie Ufo, ale starego Civica zostawiłem, ze względu na hak i sentyment oraz