Wpis z mikrobloga

Moje życie to nieporozumienie.Przebywam obecnie na oddziale psychiatrii już półtora miesiąca, zgłosiłem się sam z powodu myśli rezygnacyjnych, samobójczych i depresji.Po raz pierwszy do psychiatry poszedłem
w październiku poprzedniego roku.Biorę escilopram, chociaż podejrzewam u siebie niepełnosprawność intelektualną.Niewiem po co ja to piszę, pewnie z nudów :P Mając 5 lat odeszła odemnie matka wyjechała do Włoch do pracy i znalazła sobie nowego męża który nie żył na zasiłku i nie mieszkał w domku bez łazienki ani toalety.Zostałem sam z Ojcem alkoholikiem który zamiast zajmować się mną wolał chlać. Nie poświęcał mi żadnej uwagi i miał moje życie w przysłowiowej dupie.Niestety będąc małym dzieckiem mogłem być w
niego tylko zapatrzony i postanowiłem że z tym skończę,mając 6 lat poszedłem w ustrojne miejsce tak, żeby mnie nikt nie widział znalazłem sobie sznur, oplotłem sobie gardło przywiązałem się do klamki i zacząłem się dusić.Podczas tego nachodziła mnie tylko jedna myśl, dlaczego ja? Widząc inne dzieci, których rodzice poświęcają im uwagę i bawią się z nimi nie mogłem tego znieść.Podczas tego duszenia się czułem taką wielką bezsilnośc co do tego wszystkiego, że nie dało się tego opisać słowami, dlatego też kiedy zaczęło mi się robić ciemno przed oczami postanowiłem przerwać to i pomyślałem sobie, że to jakiś żart i to wszystko co dobre wkońcu do mnie wróci.. Oczywiście się myliłem bo było wciąż tak samo.Podczas mojej edukacji szkolnej nigdy nie zwracałem uwagi na oceny, bo byłem przekonany, że w końcu i tak się zabije więc po co mi to wszystko potrzebne, ale i tak jakoś przechodziłem z klasy do klasy trwało to tak sobie 10 lat.Po ukończeniu gimnazjum wogóle mnie nie interesowało to do jakiej szkoły pójdę więc wybrałem pierwszą z brzegu zawodówkę i poszedłem tam z myślą, że i tak się przecież zabiję.Rzuciłem tą szkołę tak z dnia na dzień po 3 miesiącach tak po prostu, bo z myślą o tym, że się zabije nie miało to dla mnie żadnego sensu. Oczywiście ojciec miał to gdzieś, powiedział że to twoja decyzja i rób co chcesz. Ignorowałem przesyłane listy ze szkoły i olewałem to z myślą, że w razie czego i tak się zabije.Przesiedziałem tak z tą myślą prawie 5 lat wegetując sobie od 16 do 21 roku w domu w którym nic się nie zmieniało i ja też tak sobie stałem w miejscu.Dopiero po śmierci ojca który zginął w wypadku przy pracy oczywiście będąc pod wpływem alkoholu spowodowało to u mnie chęć tego aby wziąść się w garść.Zapisałem się do liceum dla dorosłych i zacząłem brać leki które wydaje mi się że pomogły w umiarkowany sposób.Wszystko zaczynało mi się w miarę układać,ale nagle znowu się pogorszyło i wylądowałem tutaj na psychiatri.
#przegryw
#przegryw
  • 2
@Castel_gandolfo: wiem że to trudne ale weź się w garść, myślę że wiele możesz jeszcze zrobić i dla ludzi i dla siebie. Ogarnij się. Trzymam kciuki. Szkoda się poddawać, szukaj w życiu tego co lubisz, czym możesz uczynić ten świat lepszym, pełniejszym. Kazdy jest wyjątkowy ty na pewno też. Odkryj to