Wpis z mikrobloga

@kusznier: Stary handlarski sposób, liczy na to, że jak zobaczysz samochód i Ci się spodoba, następnie gdy zobaczysz VIN i wyjdzie coś nie tak. To wtedy i tak się zdecydujesz na kupno.
Drugą opcją jest to "ten typ tak ma" jest gro osób, które uważają VIN za coś "intymnego" nie chcą o nim rozmawiać przez telefon tylko na żywo. Myślą, że to coś w rodzaju nr. PESEL - dane wrażliwe. Logiki
@kusznier: @congafury: ostatnio jeden gość mi mówił, że jego znajomemu ostatnio ukradli samochód sposobem: przyjechali niby obejrzeć, spisali sobie vin i pojechali. w nocy samochód odjechał z pod domu ( ͡° ͜ʖ ͡°) tym sposobem można ukraść pół osiedla do wyboru do koloru, vin w większosci jest na szybie w lewym dolnym rogu. janusze myślą, że to tajemny kod.
@emmwuu: Słyszałem też o ciekawej sytuacji. Przyjechało dwóch chłopaczków do dziadka oglądać auto. Pojechali z nim na jazdę próbną, oglądali samochód pod domem. Nie spodobało im się auto i odjechali. Dziadek rano patrzy a pod blokiem auta nie ma. Okazało się, że pod złącze OBD zostało podłączone jakieś urządzenie , które pozwalało w łatwy sposób otworzyć samochód. Urządzenie podłączyli podczas oględzin. Dziadek stary nie zauważył podłączonego urządzonka :D Z tego co