Wpis z mikrobloga

@Hubertosik Nie jesteś jedyny. Dziwne, że tylu ludzi nie rozumie że można czuć więź emocjonalną z kimś obcym, jakimś sportowcem, człowiekiem którego się nigdy nie spotkało osobiście. No więc można. Jako rocznik 80 miałem to szczęście, że na czasy mojej największej fascynacji koszykówka przypadły takie gwiazdy jak Jordan, a potem Kobe. Gdy z kolegami zobaczyliśmy jak Kobe robi wsad z przełożeniem piłki pod nogą, poszliśmy zimą na boisko, zbudowaliśmy że śniegu górkę
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Hubertosik: mam to samo. Nie wiedziałem, że tak mnie to kopnie... Nie mogę zobaczyć filmiku na Youtube, bo ryczę jak dziecko. Pamiętam jak mieliśmy po 18 lat: On zaczynał w NBA, dla mnie koszykówka była wszystkim. Wtedy nie było powtórek na Youtube, gamepassow, więc każdym meczem, skrótem, NBA action człowiek się cieszył. A potem na boisko...
Teraz człowiek ma 42 i płacze jak bóbr...
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Hubertosik: nie masz pojęcia ile osób przeprosiłem za swoje słabe akcje w tym tygodniu, z iloma osobami odnowiłem kontakt po latach i ilu osobom powiedziałem, że ich kocham po raz pierwszy od kilkunastu lat. Nie wiem kiedy się pozbieram. Nigdy nie sądziłem, że tak poruszy mnie śmierć na dobra sprawę obcej mi osoby.