Morbid Angel - Immortal Rites z płyty Altars of Madness (1989)
Klasyczny cios z ich debiutu (chociaż Blessed are the Sick lubię bardziej - przyjdzie jeszcze czas na postowanie rzeczy z drugiej płyty :)). IMO to jeden z najważniejszych krążków wczesnego deathmetalu dekady lat 80s - pewnie obok drugiej płyty Carcass, Leprosy Deathu, Slowly we Rot Obituary czy World Downfall Terrorizera.
------- #cultowe - tag do śledzenia lub czarnolistowania przez tych którzy followują moją osobę z innych powodów niż muzyka. Przez tysiąc dni postuję rzeczy których słuchałem przez ostatnie 20 lat (jeden numer dziennie, od 01/01/2020 do 26/09/2022). Szerokopojęty rock, metal, punk i pochodne. Niektóre były hiciorami, innych wolałem sobie nigdy nie przypomnieć. Kolejność wstępnej listy zrandomizowałem i nie jest mi znana. Odkrywam dzień po dniu.
#cultowe (24/1000)
Morbid Angel - Immortal Rites z płyty Altars of Madness (1989)
Klasyczny cios z ich debiutu (chociaż Blessed are the Sick lubię bardziej - przyjdzie jeszcze czas na postowanie rzeczy z drugiej płyty :)). IMO to jeden z najważniejszych krążków wczesnego deathmetalu dekady lat 80s - pewnie obok drugiej płyty Carcass, Leprosy Deathu, Slowly we Rot Obituary czy World Downfall Terrorizera.
-------
#cultowe - tag do śledzenia lub czarnolistowania przez tych którzy followują moją osobę z innych powodów niż muzyka.
Przez tysiąc dni postuję rzeczy których słuchałem przez ostatnie 20 lat (jeden numer dziennie, od 01/01/2020 do 26/09/2022). Szerokopojęty rock, metal, punk i pochodne. Niektóre były hiciorami, innych wolałem sobie nigdy nie przypomnieć. Kolejność wstępnej listy zrandomizowałem i nie jest mi znana. Odkrywam dzień po dniu.