Wpis z mikrobloga

@Wojt_ASR: Bo ssą. Nie dość, że mają takie "życiowe" teksty na które lecą głównie uszkodzone przez nieszczęśliwą miłość piętnastki to jeszcze gwiazdorzą tam, gdzie nie trzeba/nie wypada. Jak dla mnie dno.
@Analityk: Ostatnia płyta jest słaba, ale wcześniejsze? Chory na wszystko, żyję w kraju - to są życiowe teksty. List do Che, Pogrzeb Króla, też zajebiste. Poza tym Strachy powstały właśnie dlatego, żeby grać takie chillowe melodie, coś na wzór Manu Chao. Dopiero potem, przez to, że Pidżama skończyła gra, i wydawać, zmieniło się to, co można usłyszeć na płytach. Wiele utworów jest starszych od Strachów. Taka Raissa powstała jeszcze za komuny,
@Wojt_ASR: Dobry kontakt z publiką miał jelonek podczas budowania ścianki albo jak biegali wężykiem pod sceną i na scenie. Co innego ani razu nie zaśpiewać refrenu swojej najbardziej rozpoznawalnej piosenki, pozostawiając to publice. Chociaż raz mógłby to zrobić.
@Analityk: Jeśli chodzi o kontakt z publiką, to nie porównuj kogokolwiek do Jelonka. Jego opowieści, Ścianka, wężyk, tańczymy z szablami. Muzyka jest świetna, ale na niego chodzi się właśnie dlatego, że daje zajebiste koncerty.

A skoro oburzyło Cię to, że Grabaż nie zaśpiewał refrenu, jak sam napisałeś, najbardziej rozpoznawalnej piosenki, to nie wypada mi nic innego, jak się zaśmiać.

Jak jestem na koncercie to staram się wykrzyczeć tekst. Normalna sprawa, że