Wpis z mikrobloga

Spizgany Renifer

Nowi zwierzęcy sojusznicy spowodowali niemałe poruszenie w obozie. Wszyscy chcieli je zobaczyć, pogłaskać, przytulić. Nawet Dziobak Bob kłapał ogonem z niecierpliwości, aż pozna nowych towarzyszy swojej doli. Spizgany Renifer przyglądał się bestiom. Piękne, silne stworzenia. Dary natury, która postanowiła nam pomóc w tej nierównej walce.

Nagle dostrzegł kolejkę. Niewiele myśląc stanął w niej i czekał. Nie wiedział za czym kolejka ta stoi. Czy po szarość. Czy ludzie tu czekają na starość. Czy kupią zmęczenie, czy też do tipi przyniosą kamienne zwątpienie. Czul że warto być jak kamień, stać, wytrzymać, bo kiedyś te kamienie drgną i polecą jak lawina przez noc, przez noc, przez noc. W końcu ruszyło. Z kolejki wychodzili ludzie zapłakani, albo uśmiechnięci. Niektórzy nieśli w rękach wiewiórkę, inni prowadzili wilka. Część szczęśliwców szła dumnie z niedźwiedziem.

- Aaaa... więc to jakaś loteria - pomyślał.

Ostatecznie nadeszła jego kolej. Uśmiechnięty stanął przed obliczem samego wodza. Ten zmierzył go swoim spojrzeniem zarówno ojcowskim, jak i karcącym, choć też pełnym zrozumienia, że jednak ktoś towar dla karłów testować musi. Wykrzywił się trochę na twarzy i powiedział:

- O nie, nie, nie. Reniferze ty niedźwiedzia nie dostaniesz.
- CO?
- Masz już Dziobaka, a to jest lepsze od niedźwiedzia. A poza tym wiesz... już jeden niedźwiedź uzależniony od ziela nam wystarczy.

Spizgany Renifer tylko spuścił głowę i ruszył ku swojemu wigwamowi. Tak się starał. Chciał by Diobak Bob miał nowego przyjaciela, ale niestety, poniósł porażkę. Mijał kolejnych szczęśliwców, którzy otrzymali swojego zwierzaka, aż napotkał Gadatliwego Rosomaka bawiącego się ze swoim niedźwiedziem.

- Coś taki przybity? - powiedział Rosomak
- A weź #!$%@?.
- No co jest?
- Wszyscy dostaliście po niedźwiedziu, wiewiórce, #!$%@? tutaj wilki jakieś, a mi nic nie zostało.
- Ale masz Dzio...
- Wiem, wiem, mam dziobaka, to lepsze i te sprawy.
- BOARGHRAOAR - rzucił niedźwiedź
- No w sumie racja. Jak go nazwiesz? - odpowiedział Renifer
- Nie wiem jeszcze.
- Ja bym go nazwał... Wojtek. - powiedział Spizgany Renifer, po czym zza pazuchy wyciągnął największego skręta, którego kiedykolwiek zrobił i podał niedźwiedziowi, który chętnie został przyjęty przez miśka. - Tak, Wojtek, dumne imię. Niedługo dostanie swoją czapkę. Tak, czapkę. Potrzebuje czapki.

Po czym ruszył do swojego wigwamu. Zrobił kilka kroków i odwrócił się do Gadatliwego Rosomaka by dodać:

- Tylko uważaj z tym zielem, miśki #!$%@? lubią opalać innych z towaru...

- #!$%@? WOJTEK! #!$%@? WOJTEK! - krzyczał Cytryn, gdzieś w koronach drzew.

@Queltas

#kilofyirewolwery
Pobierz Onde - Spizgany Renifer

Nowi zwierzęcy sojusznicy spowodowali niemałe poruszenie w...
źródło: comment_Nu8C8dnItBoVu29HXir25kPDCSur4kAl.jpg
  • 1
@Onde:

Gadatliwy Rosomak

Patrzył jak zasmucony Renifer przechodzi obok. Zatrzymał go i popatrzył pytająco
- A weź #!$%@?.
- ...?
- Wszyscy dostaliście po niedźwiedziu, wiewiórce, #!$%@? tutaj wilki jakieś, a mi nic nie zostało.
- Mmmmmr.
- Wiem, wiem, mam dziobaka, to lepsze i te sprawy.
- BOARGHRAOAR - rzucił niedźwiedź
- No w sumie racja. Jak go nazwiesz? - odpowiedział Renifer
- hm?
- Ja bym go nazwał... Wojtek.