Wpis z mikrobloga

#oswiadczeniezdupy #takaprawda

Święta to porąbany dzień. Od czasu śmierci dziadka w naszej rodzinie nic już nie działa. Kolacje jemy w pośpiechu nie odzywając się do siebie. Życzeń nie składamy bo i czego sobie życzyć. Że uwolnimy się z biedy? Że spłacimy długi które przez naszą głupotę zrobiliśmy? Dawno w to nie wierzę tylko czekam na dzień w którym nie wytrzymam i sobie coś zrobię.

Brat w ogóle nie siada z nami. Udaje że nas nie ma. Śmierć dziadka chyba na nim odbiła się najwięcej. To już po prostu nie ma sensu.

A mimo wszystkiego siedzimy w jednym domu razem. Uzależnieni od siebie finansowo i emocjonalnie nie potrafimy inaczej żyć. Od pierwszego do pierwszego i tak do usranej śmierci. Inaczej żyć nie potrafimy.

Ale przecież kiedyś było inaczej. Byliśmy w miarę szczęśliwi. I brat siadał z nami do stołu. Było dużo śmiechu. Prezenty były skromne ale miały to coś co powoduje że człowiek co roku się łudzi że dalej tak będzie.

Ale nie będzie. Teraz jest pustka i pstryk puszki piwa. By szybko zapomnieć o minionych czasach które nigdy nie wrócą.

Dlatego nigdy nie założę rodziny. Ani przyjaciół nie będę miał. Nigdy. Nie ma sensu. Nie chcę przeżywać tego ponownie.
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach