Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirunie, moja historia z #ubezpieczenia.

W maju 2018 sprzedałem samochód, wszystko pięknie, pozgłaszane i w urzędzie i mail do ubezpieczalni, no problemo.

Styczeń 2019, ubezpieczam nowy samochód, wyliczają mi składkę i do mnie z oświadczeniem:
"z powodu widniejącej szkody ubezpieczenie bez zniżek". Ja oczy jak spodki, niemożliwe, od 12 lat nawet jednej stłuczki nie było, wtf.
Pokazuje mi informację, że w lipcu 2018 była stłuczka samochodem takim a takim itd.
Fajnie, byłem wtedy bez samochodu a zrobiłem stłuczkę, nie miałem czasu tego wyjaśniać bo ubezpieczenie było potrzebne na wczoraj, zapłaciłem i już.

Dzwonię następnego dnia do zakładu w którym był ubezpieczony stary samochód, nikt nic nie wie, mój mail ze skanem umowy sprzedaży "zaginął", ja wciąż widnieje jako właściciel po ponad pół roku.....

Szybki skan umowy, wysyłam jeszcze raz, będą rozpatrywać, po 2 tyg dostaje maila że przyjęli informację i zmienili właściciela, po 8 miesiącach.

Teraz żeby się przygotować wcześniej poszedłem sprawdzić jak moje zniżki, co tam się urodziło nowego, mówią, że szkód żadnych nie widać, więc powinno być ok.

Ale też przy okazji cyk pisemko do obecnego ubezpieczyciela, że składki były niewłaściwie naliczone i prośba o korektę.

A dziś dostałem info, że skorygują obecną polisę, mimo, że kończy się za miesiąc to dostanę zwrot do wartości polisy z normalnymi zniżkami.

Tak, że #chwalesie #samochody
  • 4