Aktywne Wpisy
Pust3lnick +1
Cześć. Jako że od ponad 10 lat mam prawo jazdy B i zawsze chciałem spróbować swoich sił na motocyklu postanowiłem zakupić sobie 125 żeby spełnić wreszcie swoje małe marzenie. Jest tylko jeden problem - na żadnym motorze nigdy nie jeździłem, wiem tylko jak się tym jeździ w teorii z internetu, ale praktycznie nie mam ani minuty doświadczenia, a gdybym tą 125 zakupił, to miałbym ponad 40 km drogi powrotnej do pokonania nim
Tak wygląda depresja
Uff, udało się - zdążyłem zaliczyć dwie dyszki z rańca ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Dzisiaj było ciasno czasowo – młodego trzeba było zawieźć na meczyk na 9 rano, a marzyły mi się właśnie jakieś dwie dychy… to oznaczało jedną: start w okolicach piątej rano.
Jak się człowiek uprze, to się uprze. Bez niczego obudziłem się o 4 rano. Stwierdziłem, że to lekkie przegięcie i jednak wypadałoby trochę dospać… ostatecznie obudziłem się jakieś 40 minut później. Młodsza kota już czekała na poranne pieśkanie i karmienie. Ogarnąwszy obowiązki sprawdziłem pogodę – temperatura 6°C, smog 120-150%. W sumie się spodziewałem... maska na pysk i ruszamy.
Godzina 5:10. Czarna noc, gęsta mgła. Dobrze, że naładowałem akumulatorki do czołówki – była niezbędna praktycznie przez cały bieg. Ruch na drogach minimalny, ale w tym mleku warto być widocznym z daleka - odblaski są zdecydowanie słabiej widoczne.
Biegło się bardzo przyjemnie. Wystartowawszy o odpowiedniej porze miałem w miarę luz i mogłem sobie truchtać bez większych stresów. Tempo było nawet w miarę, nawet mimo lekkiej zadyszki przy podbiegach udało się zrobić średnią 5:40 min/km. Jak na relaks – w sam raz. Do wschód słońca 07:18, więc musiałem się zadowolić przed wschodem – w sumie w tej mgle prezentował się całkiem sympatycznie.
W domu już szybka kąpiel, pranie, śniadanko i śmigamy na meczyk. Podstawowy plan na dzisiaj zaliczony (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Miłego weekendu! ( ͡ ‿ ͡ )