Wpis z mikrobloga

@WarmWeather z drugiej strony są osoby które wyjechały do Holandii, Anglii na rok do pracy też nie mogą głosować? Co z osobami które są na stażu? Studentami na wymienie? Co z osobami które są na wakacjach w podróży?
@Marek1991: świadomy wybór. Żyją tam, zostawiają hajs tam, nie decydują o tym co się dzieje tu. Zdaje sobie sprawę, że część osób będzie pokrzywdzona, ale imo to mniejszy procent aniżeli my jesteśmy pokrzywdzeni przez losowe strzały na wyborach za granicą. Wrócą do kraju, będą pracować tutaj - będą mogli oddać głos.
@WarmWeather: wypraszam sobie, mieszkam i pracuję poza Polską, ale śledzę sytuację na bieżąco nie tylko w trakcie sezonu przedwyborczego i kiedy rozmawiam z większą częścią moich znajomych jest podobnie. Poza tym wiążę swoją przyszłość z krajem i uważam, że jako rodowity obywatel mam pełne prawo angażować się swoim (może i pojedynczym głosem) w sprawy mojego kraju. Masowo obserwuje puacz i zarzucanie, że a to winni Ci debile ze wsi, a to
@WarmWeather: Nie musisz, ja w pewnym momencie mojego życia w Polsce zarabiałem ponad 5k na rękę, ale gdy zobaczyłem zeznanie podatkowe i ile mi jest zabierane,gdy do lekarza jak już chodzę prywatnie, a emerytury nigdy na oczy nie zobaczę - stwierdziłem, że na tamten moment szkoda najlepszych lat mojego życia na oddawanie kilkudziestu k rocznie na upadłe systemy zdrowotne czy emerytalne. Życie na emigracji to nie taka bajka, szczególnie dla osób,
@Faust_91: Choć zauważ, że część wyborców prawa i sprawiedliwości wraca do kraju na przestrzeni ostatnich lat, więc spójrz z szerszej perspektywy, bo dla nich właśnie skończyła się "#!$%@?" i jest do czego wracać
@Faust_91: świetnie Cię rozumiem. Zawsze patrzę na "pasek" i wolałbym część tego dostawać do łapy. Do lekarzy również latam prywatnie, bo szkoda mojego zdrowia. Emeryturę zapewniam sobie sam bo wiem, że na rząd nie mam co liczyć. Nie znam nikogo kto głosuje na pis, a tym bardziej wraca, więc nie mam porównania. Tym bardziej, że większość moich znajomych wręcz odwrotnie, stąd #!$%@?.