Wpis z mikrobloga

To nie jest agitacja wyborcza, to jest dozwolone przez Kodeks Wyborczy działanie informacyjno-edukacyjne.

Dość oczywiste jest, że zachowania wyborców wpływają na zachowania partii politycznych. Czyli pojutrze na kogoś zagłosujemy i będzie to miało wpływ na to jaki program i jakich kandydatów pokażą nam partie polityczne w kolejnych wyborach. To teraz zastanówmy się do czego ten system zbiega w dłuższym horyzoncie czasowym. Załóżmy najpierw, że każda z prawie 30 milionów osób uprawnionych do głosowania wymyśli sobie jakiś swój osobisty plan przechytrzenia świata w stylu “zagłosuję na A a nie na B bo inaczej wygra C”. Wydaje mi się, że jestem dość dobry z matematyki ale kurcze nie wiem do czego to zbiega. A teraz alternatywna rzeczywistość, w której wszyscy głosują na kandydatkę, która im się najbardziej podoba. Do czego to zbiega tym razem? Ladies and gentlemen, wybierani są kandydaci reprezentujący preferencje nas, wyborców.


#polityka #wybory ##!$%@?
  • 3
@Andreth: Przy metodzie d'Hondta z progiem wyborczym trzeba głososować taktycznie - głos oddany na partię poniżej progu faktycznie pomaga partii najbardziej popularnej. Podobnie w okręgach jednomandatowych głosowanie na słabego kandydata to głos stracony.

Co do matematyki to istnieją twierdzenia, które mówią, że przy rozsądnych założeniach nie istnieje system głosowania nie podatny na głosowanie strategiczne i sprawiedliwie odzwierciedlający poglądy wyborców.

https://en.m.wikipedia.org/wiki/Arrow%27s_impossibility_theorem
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Gibbard%E2%80%93Satterthwaite_theorem