Wpis z mikrobloga

Wszyscy mówią dziś o Jabłkach z zagranicy,ale nikt nie zauważa innego problemu...U mnie w Biedzie stosują praktykę trochę inną ,a mianowicie "sprzedawaj to bo i tak się nikt nie zna na tym" Już tłumacze ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mój różowy w sobote kupiła Śliwkę Węgierke pakowana po 1 kg. Gdy ją zobaczyłem to nie wierzyłem własnym oczom .. Śliwka o wiele większa i bardziej okrągła niż ta którą tak lubię i dobrze znam (pracuje w hurtowni owoców prawie 20 lat)
Mało tego ..Wyciąga zakupy dalej i mówi Jabłka dla Młodego (lvl1,8) wzięłam bo lubi... Pokaż no je ¯\(ツ)_/¯ i co ?? Jabłka które również dobrze znam i lubię o nazwie Jonagold (słodziutkie i troszkę tłuste w dotyku) okazało się jakimś Idaretem albo Jonagoredem bo na pewno nie Jonagoldem () pewnie w wielu przypadkach na sklepie mają podobnie,bo klient nie świadomy i wszystko kupi ...Znając życie to nawet ktoś kto to przyjmuje ten towar się na tym nie zna ,bo kto ma ich przeszkolić ¯\(ツ)_/¯ gdzie to zgłosić mówcie ,żeby był jakiś efekt ??? może Wykop efekt ???

Adresu sklepu nie podaje dopóki nie będę wiedział co z tym zrobić( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale chodzi o Poznań