Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Kurde ale złapałem teraz jakiegoś doła..

Od razu po ukończeniu szkoły średniej udało mi się pójść do pracy w "branży", za chwilę mam możliwość przeniesienie do działu zajmującego się programowaniem, ale szczerze jakoś mnie to nie bawi.

Zrezygnowałem ze studiów dziennych na rzecz zaocznych tylko po to, aby nie musieć obciążać rodziców kosztami.
Teraz zarabiam naprawdę śmieszne pieniądze, ale mam nadzieję, że karma do mnie kiedyś wróci, bo od trzech miesięcy nie miałem ani dnia wolnego, mój dzień wygląda tak: praca-nauka-spanie, ciągle po pracy uczę się nowych rzeczy, które później będą przydatne w nowej pracy - po prostu chce się rozwijać, bo wiem, że stanie teraz w miejscu może mieć złe skutki później w przyszłości.

Smutno mi się robi jak zaczynam myśleć o tym, czego nie doświadczę będąc na dziennych - życie studenckie, imprezy, nowe znajomości itd..
Nie będę w stanie doświadczyć tego naprawdę ciekawego okresu w życiu.

Niby mam teraz stabilną pracę, która umożliwia mi bez żadnego wcześniej doświadczenia rozpocząć przygodę jako programista i wiem, że gdy inni będą kończyć studia, to ja już będę miał niezły wpis do CV i również tak samo jak oni tytuł inżyniera (oby). No ale przez to będę też bez życia towarzyskiego i bez nowych znajomości, jakie mógłbym poznać tam na dziennych.

Jeszcze bardziej boli mnie to, ponieważ w szkole średniej byłem cichą osobą siedzącą zawsze z boku.
Nie nawiązałem przez ten czas żadnej większej znajomości i teraz nie mam nawet do kogo się odezwać, z kim wyjść na miasto, z kim dzielić swoich pasji..
Dopiero po maturze zdałem sobie sprawę jaki ja głupi wtedy byłem.. no ale już jest raczej za późno aby to odratować.
Od tamtego czasu zauważyłem w sobie znaczną zmianę, bo tak jak kiedyś mogłem przesiadywać całe dnie na graniu i do nikogo się nie odzywać, tak teraz chciałbym jak najczęściej wychodzić do ludzi, rozmawiać, poznawać nowe osoby, pragnę wreszcie poznać jakąś "szarą myszkę" i ogólnie poczuć to, czego przez własną głupotę nie doświadczyłem w szkole średniej.

Najgorzej jest gdy przychodzi piątek/sobota wieczór, bardzo chciałbym wyjść gdzieś wtedy ze znajomymi, na jakąś imprezę, pochodzić gdzieś, czy coś..
Aby złagodzić smutek, zawsze wtedy wychodzę z psem na długi spacer mając nadzieję, że może wtedy uda mi się kogoś poznać, ale z tym też może być problem, bo o ile w środku jestem zupełnie innym człowiekiem, to o tyle na zewnątrz nie jestem za bardzo ekspresywny..

Czy faktycznie okres życia studenckiego to coś tam wspaniałego jak można wszędzie przeczytać?
Gdy siedzę teraz w pracy i myślę o tym, że od przyszłego miesiąca moje życie wyglądało by zupełnie inaczej, to łapie mnie potworny smutek i ledwo co powstrzymuje łzy.
Jakoś za bardzo sobie wyidealizowałen życie studenckie pozbywając się wszystkich jego wad, zostawiając same pozytywy i wyszło mi z tego takie "american dream", choć w sumie pewnie nie zawsze jest tam tak kolorowo (?)..

Proszę weźcie podnieście mnie jakoś na duchu, bo jakoś nie daje mi to spokoju i ciągle jestem przez to przygnębiony (,)
Najlepiej byłoby mi po prostu się na***ać i oczyścić umysł z niepotrzebnych rzeczy, ale raczej nie tędy droga..
#wyznanie #gownowpis

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 4
@AnonimoweMirkoWyznania fajnie, że się uczysz nowych rzeczy i rozwijasz. Co do studiów to mam podobnie, całe 5 lat jechałem zaocznie i pracowałem i też troszkę żałuję tych studenckich imprez... Wychodz do ludzi, poszukaj grup na fejsie żeby chociażby iść na spacer z psem z innymi ludźmi, może tam kogoś poznasz i będzie lepiej. Najważniejsze żeby się nie załamywać i robić swoje, jeszcze będziesz miał okazję się bawić i cieszyć z życia. Trzymam
@AnonimoweMirkoWyznania jeśli teraz nie jesteś w stanie znaleźć znajomych i iść na imprezę to fakt, ze bedziesz na studiach dziennych tego nie zmieni. Na dziennych też pewnie byś mało z kim gadał, ja na studiach nie byłam na żadnej imprezie, nie wiem skąd się biorą mity na ten temat. Znajdź sobie ziomków przez internet, albo związanych z jakąś instytucja, stowarzyszeniem, czymś co lubisz