Wpis z mikrobloga

#film #vega #pis #patrykvega #heheszki #kino #polityka
Wybrałem się na najnowszy film Vegi (mimo, że po "Botoksie" obiecałem sobie, że więcej nie pójdę na tego typu filmy). No i co tu dużo mówić 2/10. 3/4 filmu to paszkwil zrobiony na zasadzie 15-20% prawdy, nabite bullshitem do granic absurdu ( a czasami nawet z akcji TVNu robią akcje TV Trwam).
W kinie śmiały się z tego stare baby ale jak ktoś nie ma podpiętego TVNu zamiast kroplówki, to było bardziej żałosne. Dodatkowo im dalej film szedł tym w "epizodach" mniej było prawdy a więcej kłamstwa ( zupełnie jakby twórcą kończyły się żarciki z naszej władzy).
Wart zapamiętania jest produkt placement Cinkciarza obecny w filmie (powiedzmy, że na razie nie zdradzę szczegółów ale po premierze DVD polecam szukać na youtubie). Myślę, że zapisze się on w annałach polskiego Product Placementu tuż obok Smalczyku Roślinnego.
W ostatniej ćwiartce filmu dostało się trochę opozycji i ogólnie polityce. "Wystąpił" Piękny Grzesiu ale nie można powiedzieć, że wszystkim obiło się po równo.Warto zauważyć, że większość starych bab nawet nie zauważyło, że śmieją się z ich lidera.
No i końcówka filmu ( którą już ktoś na wykopie opisał, generalnie chodzi w niej o to ,że polityka to zło a partie są złe ( no i to w zasadzie prawda).

Film był lepszy od Botoksu ( przynajmniej nie chciałem wychodzić z kina) ale oglądanie tego (szczególnie po połowie filmu) też nie było wybitną przyjemnością. Powiedziałbym nawet, że był nużący.
  • 8
@kepak: Niestety muszę się zgodzić, choć łudziłem się, że będzie to coś lepszego niż 2/10. Pierwsze słowa, które usłyszałem po zakończeniu filmu zza swoich pleców to „ale gowno” co dość dobrze oddaje również moje odczucia XD

„Nie warto było #!$%@?”, cytując klasyka xD

Jeżeli ten film miał w jakiś sposób przewrócić polską polityką to mocno nie pykło.