Aktywne Wpisy
white_cap123 +11
Prawdziwy przegryw to nie jest ten co nigdy nie ruchał.
Prawdziwy przegryw to ten co ruchał, miał powodzenie, a potem coś się w życiu popsuło, utrata zdrowia, wyglądu i utrata powodzenia.
Jak nigdy nie ruchałeś i nie zaznałeś bliskości kobiety to nic nie straciłeś, bo nie da się stracić czegoś, czego się nie posiadało.
Największym bólem jest zaznać tego wspaniałego uczucia na chwilę a potem bezpowrotnie je utracić, ale tego nie zrozumiecie,
Prawdziwy przegryw to ten co ruchał, miał powodzenie, a potem coś się w życiu popsuło, utrata zdrowia, wyglądu i utrata powodzenia.
Jak nigdy nie ruchałeś i nie zaznałeś bliskości kobiety to nic nie straciłeś, bo nie da się stracić czegoś, czego się nie posiadało.
Największym bólem jest zaznać tego wspaniałego uczucia na chwilę a potem bezpowrotnie je utracić, ale tego nie zrozumiecie,
Graner +39
to z tych powodów nie było żadnych praktycznie szans
do tego całkowity brak obrony cywilów w ciągu całej II wojny jak powstanie 44 czy wołyń, fatalne dowodzenie w skali kraju..
#historia #polska #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #iiwojnaswiatowa
No ale masz rację, taka tradycja przy naszym położeniu jest szkodliwa, bo może prowadzić znowu
trochę lipne założenia tego wojska jak na pierwszej takiej wojnie ludobójczej.. szkoda że się nie zorientowali przez tyle lat.. i nie było korekty celów bieżących
Bo rządzi neosanacja, dla której polityka piłsudczyków jest wzorem?
czystki jak w Armii Czerwonej
Marszałek to przewidział w 33 i nast roku.. ale to co oni robili przed 39 było odwrotnością,
w zasadzie na logikę w momencie zdobycia Czechosłowacji, los PL był praktycznie przesądzony, został jeszcze tylko jeden element układanki czyli Stalin, który wcześniej czekał sobie
i już w tym momecie powinni
@nutka-instrumentalnews:
Czesi nie chcieli pomocy od Polski, więc co Polska mogła zrobić?
W wywiadzie z Kazimierzem Wierzbiańskim, attaché prasowym poselstwa polskiego w Pradze w latach trzydziestych XX wieku, zamieszczonym w „Przeglądzie Polskim” (dodatku do nowojorskiego „Nowego Dziennika”) w r. 1985 czytamy: „W 1938 r. jeszcze przed rozbiorem Czechosłowacji, proponowaliśmy Benešowi rozmowy. Nieoficjalnie złożyliśmy propozycję premierowi
Sami stawiamy się w pozycji przedmiotu politycznego handlu, casus tarczy antyrakietowej niczego naszych rządzących nie nauczył.
a tymczasem w ówczesnej prasie i nastrojach społeczeństwa zamiast poczucia zagrożenia był hurraoptymizm i oratorskie mrzonki o mocarstwowości. Niepodległość kraju przehandlowano w zamian za
ps. a co ma do tego Moskwa i tak było przejeb..ne z ich strony..
to jakby przed egzekucją grożono Ci smiercią..
moze Czesi .. pomijając oczywiście problem Słowaków.. wiadomo o co chodzi..
po prostu chcieli się poddać.. do tego był problem wojny 20 roku i ich postawy
ale to nic w porównaniu z 39 rokiem..
Tak na marginesie, nie mnie oceniać słuszność kontynuowania walki, nie wiem co bym wolał - tą kulkę, czy przyjąć amnestię i każdego dnia oglądać się za siebie, czy ktoś z katowni po mnie nie przyjdzie. To było całe pokolenie ludzi ze zrytą przez wojnę psychiką i nagłe przestawienie się z trybu wojennego nie każdemu wychodzi i ja to rozumiem. Ja im współczuję i wiem dlaczego cieszą się taką estymą -
Marszałek też był takim dzieckiem i dostał solidną naukę za młodu, potem nie robił takich błędów jak w 39 roku, jakby wtedy żył na pewno by nie było tego z Czechosłowacją..
nie można miec pretensji do Stalina że był sobą.. przecież
polityków ocenia się po skuteczności, a nie po moralności, czy honorze. I dlatego Stalin jest człowiekiem który kształtował XX wiek, a o Becku i Rydzu nikt nie chce pamiętać, no chyba żeby pisać książkę o największych porażkach dyplomatycznych.