Wpis z mikrobloga

Związków miałem chyba 2-3. Każdy z nich oprócz jednego był kupą gówna gdzie się tylko męczyłem/wegetowałem. Od pewnego czasu mam totalnie #!$%@? w związki. Mimo wszystko że kobiety mi się podobają, to jak pomyślę ile musiałbym czasu poświęcić, męczyć się, zmuszać do rozmowy i szukania ciągnięcia tematu bo ona nigdy w życiu nie pociągnie tematu to aż rzygać mi się chce i muszę odpocząć bo czuję się z miejsca zmęczony. Przez to wszystko widzę jak bardzo normy społeczne są bezsensowne, ustalone bo tak wypada robić bla bla bla. Życie mamy jedno tak naprawdę i powinniśmy robić na co mamy ochotę, moralność, honor to wymysł ludzkości i nic takiego naprawdę nie istnieje. Owszem są granice dobrego smaku lub granica bezpieczeństwa ale są podstawowym elementem życia żebyśmy się poprostu nie #!$%@? pod auto. Zaczynam widzieć plusy braku kobiety kiedy widzę jak inni się z nimi męczą. Robię co chcę, łóżko mam dla siebie całe,nikt mi pierzyny nie zabiera i nikt mi nie #!$%@? nad głową przez co jestem wolny i spokojny. Kilka razy wziąłem lsd, pod wpływem przemyśleń wyleczyłem depresję, fobie społeczne i co tam jeszcze miałem. Moge śmiało powiedzieć że nareszcie żyję.
#przegrywalewygryw #wygryw
  • 3
  • Odpowiedz