Aktywne Wpisy
dziobnij2 +191
Jak ognia piekielnego unikam wszelkich dawnych znajomych ze szkoły. Nie spotkałem żadnego od dłuższego czasu, ale gdybym spotkał jakąś znajomą twarz na spierdotripie, to natychmiast bym odwrócił głowię, przeszedł na drugą stronę ulicy i udawał, że nie widzę. Gdyby jakiś stary znajomy zagadał do mnie i się zapytał "co u mnie", albo "gdzie pracuję", to co mam mu odpowiedzieć? Że od skończenia liceum w 2009 roku siedzę w domu z rodzicami i
Ytarka +217
Ej, Miry, mam filozoficzne pytanie.
O co chodzi z tym fejsbukiem xD czy to statystycznie jest możliwe, żeby w tak dużej grupie użytkowników, prawdopodobieństwo przeczytania publicznego komentarza z sensem, poprzedzonego chociaż minimalną (ale taką niewątpliwą), próbą myślenia, praktycznie nie występowało? XDD wtf
I to nie że boomery, że janusze stare i stare Grażyny. Cały wiekowy przekrój najbardziej niedorobionej części społeczeństwa, serio.
Od
O co chodzi z tym fejsbukiem xD czy to statystycznie jest możliwe, żeby w tak dużej grupie użytkowników, prawdopodobieństwo przeczytania publicznego komentarza z sensem, poprzedzonego chociaż minimalną (ale taką niewątpliwą), próbą myślenia, praktycznie nie występowało? XDD wtf
I to nie że boomery, że janusze stare i stare Grażyny. Cały wiekowy przekrój najbardziej niedorobionej części społeczeństwa, serio.
Od
Możemy wspomniane na początku powiedzenie ugryźć na dwa sposoby: albo jest to zakaz wpływania na ludzi o odmiennych gustach, albo zakaz krytyki innych gustów w ogóle. Z pierwszym się w połowie zgadzam, to znaczy jeśli np. ktoś lubi oglądać na poważnie (lub niepoważnie, w zasadzie to bez znaczenia) "Trudne sprawy" i tureckie seriale, istotnie nie mam prawa zmusić go do zmiany jego upodobań i choćby nie wiem jak mi się to nie podobało, ten człowiek może sobie oglądać, co mu się tam żywnie zapragnie. Nie znaczy to jednak, że nie mogę uznać jego gustu za tandetny/powierzchowny/konformistyczny/niewyszukany/wprost głupi i powiedzieć mu o tym. Gdyby natomiast zrozumieć nasze powiedzenie jako zakaz dyskutowania o gustach i co za tym idzie krytykowania ich, bo jak już ustaliliśmy, w dyskusji nie obędzie się raczej bez oceniania czyichś upodobań i porównywania ich - byłby to zakaz zgoła bezsensowny. Jeżeli ktoś unika dysputy nad swoimi gustami, jest to często oznaka bycia niepewnym siebie, niezdolnym do uzasadnienia swoich wyborów, niedojrzałym, nieodpornym na krytykę itd. Wszak lubimy mówić o tym, co lubimy, więc czemu mielibyśmy takich okazji nie wykorzystywać? Nigdy nie rozstrzygniemy, czy słuchanie (nie dla beki) disco-polo dyskwalifikuje cię jako wartościowego człowieka, ale nie oznacza to, że nie możemy o tym pogadać.
Gadajmy o reżyserach, o filmach, o scenariuszach, muzyce, aktorach, promocji filmu, zgodności z książką, rozkładajmy na czynniki pierwsze każdą możliwą dziedzinę i przekonujemy się! Raz będziemy mieli rację, raz będziemy musieli uznać rację interlokutora, raz weźmiemy udział w pogawędce, w której nie ma i nie może być zwycięzcy, bo materia jest czysto subiektywna. Grunt to umieć uzasadnić swoje poglądy, ale nie używając fałszywych sofizmatów, tylko opierając swoją argumentację na wynikach przemyśleń, intraspekcji i szczerej rozmowie z rzecznikiem do spraw upodobań wszelakich mającym swą siedzibę we Własnej Głowie 13/7. Dzięki temu zamiast rzucić nudne tudzież tchórzliwe "o gustach się nie dyskutuje", będziemy bronić swych gustów, co da nam okazję do zainicjowania ciekawej być może rozmowy. A warto rozmawiać.
[Konrad Pospieszalski]
_______________________
Nasz tag: #odmienbyc
[Nasz fp na fb](https://www.facebook.com/Odmień-Być-738481763205508/)
#sztuka #przemyslenia
Komentarz usunięty przez autora