Wpis z mikrobloga

Jest 5:21 kiedy to piszę. Obchodziliśmy z kolegą 18, on w pewnym momencie kopnął w rurę trzymającą namiot i się wygięła. Po wszystkim ochrona go złapała i przetrzymywała aż przyjechała policja. Ja w tym momencie ich odciągałem i prosiłem, żeby się jakoś dogadali. Przyjechała policja i zaczęli nas spisywać, kolegę zakuli w kajdanki i zawieźli na komisariat. Ja czekam na ratuszu, żeby obgadać z szefem tego terenu jakie są koszty tej akcji. Poniekąd czuję się w porządku, bo mówiłem policji jak jest i jak to widziałem w 100% szczerze(nie patrzyłem się na to,usłyszałem huk, ochrona zaczęła go gonić a ja ich rozdzielałem i prowadziłem do ugody). Z drugiej strony jednak czuję się jak ostatnia #!$%@?, bo nie pomogłem koledze i nie przetrzymałem ochroniarza, żeby przestał go gonić. Bedę wezwany jako świadek. Jak wy to widzicie?

#afera #przegryw #pasta (pasta, bo jeden mirek powiedział, żebym tak otagował XD)
  • 7
Dodam, że kolega jest typu, że będzie mieć do mnie pretensje,że mu nie pomogłem(chociaż chciałem załatwić wszystko, żeby obyło się bez agresji i wzywania policji)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@marm0lada:
Brzmi jakby Twój kolega był typowym sebkiem, który odpowiedzialność za własne czyny próbuje przenieść na bliskich sobie ludzi. To wygląda bardziej jakby to była jednostronna znajomość: ty dbasz on korzysta. Do tego nie czuje odpowiedzialności za zniszczenie nie swojego mienia. Nie wiem czy warto poświęcać czas takim ludziom.