Wpis z mikrobloga

Ja mam takiego ziomka (powiedzmy Joachim) co wszedzie z nami chodzi i nigdy nie cpal nawet nie pil. Papierosa sobie zapalil i dotrzymywal nam towarzystwa. Kiedys wkoncu przelamal sie i wypil piwo. Taki #!$%@? jak meserschmitt, zaczął kazdego po koleji pytac o jakieś narkotyki, ze piwo takie fajne i ze chce cos sprobowac. To mu ktos tam fetki bozej posypal wciagnal i wytrzezwial. Widac bylo, ze mu sie spodobalo.

Pewnego razu na jakiejs domowce siedzimy w piatke, a Joachim wyciaga z kieszeni pixy. Dokladnie 5 sztuk PP tych mocnych. I sie nas pyta czy znamy. XD Kazdy wrzucil po polowce i patrza, a ten zaczyna sie obmacywac przy nas jak #!$%@?. No to, zeby mu zabawy nie psuc puscilismy jakas muzyczke, ktos przyniosl wodę, a Joachim zaczął latać po pokoju i podziwiac i przytulac kazdy przedmiot tanczac rownoczesnie bardzo zywo do jakiejś techniawy, wykrzywiajac szczene i powtarzajac Łaaaaał bez końca. Narkotyki spodobaly mu sie tak bardzo, ze popadl w szalenstwo i wszystkim chcial dawac sprobowac i namawial mowiac rzeczy typu "ten swiat to matrix, wez pigułkę zobaczysz" albo "po tym zobaczysz ze rządy, nas oklamuja. Narkotyki to dobro"

Robil tak przez okragly rok

Wsm z Joachimem nic sie nie dzieje na dzien dzisiejszy, mieszka sobie i pracuje niedaleko mnie. Nie ćpa już nic, po prostu mial epizod w życiu i tyle. Nawet chyba fajki rzucił. Strasznie sie oderwał od znajomych. Zrobil sie samotnikiem.

Dokładnie nie wiem po co to piszę, ale widzę, ze pomimo, ze jako ziomki nie ocenialismy to chlopak ewidentnie ze wstydu nic nie bierze (i w sumie dobrze) i ucieka przed znajomosciami.

Szkoda, bo fajne z niego towarzystwo bylo

#narkotykizawszespoko
  • 1
  • Odpowiedz