Wpis z mikrobloga

Ehh, chyba z tych wszystkich moich wizyt na roksie, to najlepiej wspominam masaże. Może miałem po prostu szczęście, ale prawie zawsze laska była ładna i robiła fajną atmosferę, czyli zaciemniony pokój, zapalone świeczki, zapachy olejków eterycznych, relaksacyjna muzyka, czysto w pokoju. I cały czas to narastające napięcie seksualne, które zazwyczaj kończyło się hiszpanem, handjobem, rzadziej oralem, ale nigdy beniz into bagina. Zwykła wizyta, to zazwyczaj od razu kasa->oral->seks->wypad, bez jakichś większych emocji i podniecenia.

#roksa #divyzwykopem
  • 4