Wpis z mikrobloga

Przedstawię wam opis mojej sytuacji bardzo ogólnikowo i słucham waszych porad.

7 tygodni temu w pewnej firmie zamówiłem towar oraz wpłaciłem 10% zaliczki i szef stwierdził, że podrzuci mi towar, bo skojarzył, że w tych okolicach robił mojemu wujkowi pewne usługi ( specjalnie nie piszę jakie). Kierownik owej firmy stwierdził, że za 3 tygodnie powinien towar być u mnie w domu. Minęły 4 tygodnie od momentu zamówienia a towaru nie bylo, wykonałem telefon do gościa i stwierdził, że mają małą obsuwę i przyjadą po niedzieli (dzwoniłem w środę).
Za tydzień znów zadzwoniłem do gościa, bo towaru nadal nie było, ani nawet telefonu z ich strony. Powiedział, że akurat jest na urlopie i jego współpracownik się ze mną skontaktuje. Jak łatwo się domyśleć nikt do mnie nie zadzwonił. Stwierdziłem, że poczekam i zadzwoniłem we wtorek. Gość obiecał mi, że będą już na 1000% jutro (czyli środa) tylko, że popołudniu i w ramach przeprosin policzy mi taniej, no ok lepsze niż nic więc się zgodziłem.
Środa minęła, ani widu ani słychu. Stwierdziłem, że więcej nie będę dzwonić tylko się przejadę do nich na drugi dzień. Biuro otwarte, ale nie było szefa bo pojechał gdzieś tam, współpracownik pojechał po towar - trudno, pojadę w czwartek po pracy.

W czwartek około 12 dostaję telefon od mojej sąsiadki, że przyjechał facet z towarem i mnie szuka, żebym mógł odebrać i zapłacić. Powiedziałem jej, żeby do mnie zadzwonił osobiście, ona podała mu nr i dostałem zaraz telefon. Gościu stwierdził, że jak już przyjechał to mógłby zostawić towar, tylko sąsiadka musiałaby zapłacić - Ona oczywiście odmówiła, bo nie zamawiała tego, a poza tym nie ma hajsu.
Pracownik stwierdził, że skoro tak to OK, najwyżej szef do mnie zadzwoni i się dogadamy na odbiór.
Wczoraj zadzwonił do mnie Szef i poinformował mnie, że towar jest DO ODBIORU NA MAGAZYNIE, żebym sobie podjechał i zapłacił za niego. Wyśmiałem go do słuchawki, bo umowa była inna. Stwierdził, że on nie ma po drodze teraz do mnie i nie będzie specjalnie jechać ten towar dostarczyć.

Niestety nie ma on ulokowanej firmy w "googlach" i nie ma jak napisać opinii o jego firmie, nawet na FB brak profilu firmy.
Nie piszę wam szerzej o co i kogo chodzi, pytanie jest takie - co Mirki zrobiłyby w takiej sytuacji?

#pytaniedoeksperta #januszebiznesu #pytanie #firmakrzak
  • 3
  • Odpowiedz