Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 945
#!$%@? Mirki i Mirabelki, siedzę w swoim w pokoju w domu (mieszkaniu, hehe) rodzinnym i ryczę.
W dzień matki zginął mój brat, jak przyjechałem tu dzień później, to pierwsze co to odzyskałem dostęp do FB brata, bo był wylogowany i napisałem informacyjnego posta na jego koncie.
Na drugi dzień jak już było więcej wiadome to poszedł kolejny post informacyjny z adnotacja, że po pogrzebie usuwam jego fejsbuka, bo skoro mogę, to nie chcemy żeby wisiał bez sensu...
W środę znowu zjechałem do rodzinnego miasta, bo ogólnie to na stałe mieszkam na drugim końcu kraju, i dziś w końcu przemogłem się i siadłem do PCta żeby go trochę ogarnąć, pozgrywać zdjęcia z telefonu, zrobić porządek na dyskach żeby rodzice mogli korzystać, i usunąć jeszcze jakieś konta (Inatagram np.), bo znajomi popisali, że im co jakiś czas wyskakuje coś , a ja zwyczajnie nie wiedziałem o ich istnieniu, bo z Dominikiem nie gadałem o takich pierdołach.

Siedzę teraz, usuwam te konta, zgrywam zdjęcia, wszystko jakoś ładnie segreguję, żeby był porządek, popijam piwko i płaczę jak bóbr... Póki siedzę "u siebie" to jest wszystko dobrze, ale jak tylko tu zjadę, to zwyczajnie nie potrafię żyć...
18 lat mojego życia z bratem żyłem jak pies z kotem, dopiero ostatnie 6 lat to była relacja bardziej jak zdrowa, bo w końcu zaczęliśmy żyć i gadać ze sobą nie tylko jak bracia, ale jak i przyjaciele.

Świadomość, że go nie ma jest dla mnie #!$%@? ciężka, głównie dlatego, że był moim głównym łącznikiem z całą rodziną, i swego rodzaju gwarantem komfortu psychicznego, że jak się coś ojcu lub matce stanie, to nie muszę na złamanie karku zapierdzielać z drugiego końca Polski... Tak, wiem, że formalnie nadal nie muszę tak robić, bo wciąż w razie czego najważniejsze żebym dotarł tu cało, ale najzwyczajniej w świecie pierwszy raz w życiu czegoś i o kogoś naprawdę się boję... Jest to dosłownie uczucie, którego w swoim życiu nie miałem do teraz okazji poznać...

Ech... Życie Ty #!$%@?...

#zalesie
  • 53
  • Odpowiedz
@Jotu: jak zmarla moja babcia to myslalam o niej mimo woli przez 6 miesiecy i ciagle mialam lzy w oczach, pozniej zaczela mi sie snic :( niedlugo bedzie prawie rok i jest juz troszke lepiej, trzymaj sie!
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@sheilacooper: mój dziadek zmarł 4 lata temu. Przyjąłem to bardzo gładko bo dziadek bardzo cierpiał za życia więc śmierć dla niego była wybawieniem. I bardzo dobrze, ale...

Mój dziadek śni mi się do dzisiaj, zresztą bardzo też często o nim myślę. I nie chcę żeby to przeszło bo bardzo go kochałem. Nie czuję specjalnej potrzeby żegnania się z nim ;) Pogrzeb był dawno, ale dla mnie i tak jest ciągle obecny.
  • Odpowiedz
@Jotu wyrazy współczucia. Każdy zawsze mówi że czas leczy rany, po 3.5 roku od śmierci mamy mogę Ci powiedzieć że jest lepiej, ale wciąż płacze, jeżeli mi się przyśni to od rana mam łzy w oczach. Uczucie i tęsknota pozostaje, ale żałobę po prostu trzeba przeżyć. Jeżeli będziesz miał ochotę się wygadać możesz pisać śmiało!
  • Odpowiedz