Wpis z mikrobloga

34/100 #100perfum #perfumy i może trochę #perfumowedissy

Dolce & Gabbana Light Blue Living Stromboli (2012, EdT)

D&G od wielu lat czaruje torebkami i akcesoriami dla snobów, którzy za kawałek materiału nienajwyższej jakości gotowi są zapłacić fortunę. Nieco inaczej jest jednak z większością wypuszczanych przez nic perfum. Przystępne ceny wynikają głównie z niewysokiej jakości składników używanych do ich tworzenia.

Dzisiaj opiszę Wam zapach, którego flakon nieomal nabyłem. Nie zrobiłem tego z pewnego powodu, który opiszę nieco później.

Lbls otwiera się wodną nutą z dodatkiem pieprzu i cytrusów. Później wychodzą głównie pieprz, geranium i lekka, cytrusowa wetyweria. Bardzo mi się spodobał, gdyby nie chemiczne cytrusy, które psują mocno kompozycję, mógłby być jednym z moich ulubionych letniaków.
Jest świeży, "czysty" i bardzo elegancki. Zdjęcie, które jest na opakowaniu idealnie ten zapach odzwierciedla.

Kilka lat temu testowałem go w Łódzkim Douglasie. Wszedłem do galerii, skierowałem się prosto do daglasa, zobaczyłem tą "nowość" i od razu dałem sobie 2 strzały na nadgarstek z testera. Otwarcie było super i już miałem wyciągać hajs z portfela, jednak panna mi jęczała, żebym z nią szedł po jakieś łachy i inne bzdury, więc odłożyłem zakup na później. Gdy po jakichś 2-3 godzinach skończyłem zakupy i wracałem z zamiarem zakupu, powąchałem nadgarstek, a po Living Stromboli nie było ani śladu. Myślałem, że to słynne "olfaktoryczne zmęczenie" i po prostu przestałem go czuć, bo się przyzwyczaiłem, ale spytałem laskę, czy ona go wyczuwa, na co odparła przecząco.

Teraz przejdźmy do tej, nieco mniej optymistycznej strony wpisu. Mam zamiar opisać trwałość, ale jej tutaj praktycznie nie ma. Dwie, trzy godziny max na skórze, a projekcja od razu po aplikacji jest dość bliskoskórna. Po 1,5h szorować trzeba nosem, żeby poczuć jeszcze dogorywające truchło zapachu. Przy tej cenie za flakon to jest jawna kpina, żeby stworzyć coś o trwałości max 3h. Zapach może i jest naprawdę dobry, ale co z tego, skoro trzeba by było go używać co 2h, żeby w ogóle było cokolwiek czuć?

Najpierw wykastrowali The One, teraz zrobili ultra drogą wodę kolońską, której trwałość przebija nawet moja ulubiona woda kolońska 4711 Original Cologne, tyle, że flakon 500ml kupuje się za 8 dyszek.

Typ: citrus woody
Zapach: 8.5/10
Trwałość: 2/10
Projekcja: 2/10
Oryginalność: 8/10
Komplementy: 9/10
Podobne zapachy: ?
Cena: 280zł za 125ml

tl;dr

Pobierz
źródło: comment_RTd1poeGvcOgotyuijBEeSKC17kVHU50.jpg
  • 9
@KaraczenMasta: no ok. zapytalem z ciekawosci bo na mojej delikatnej jak jedwab skoze nie ma roznicy jesli chodzi o toaletowki tak samo slabo ( ͡° ͜ʖ ͡°) a perfumowane u mnie to jest max 3-4. a troche tego wyprobowalem. ogolnie bede czytal czesciej Twoje recenzje. pozdrawiam.
@dylon: Bardzo mi miło ( ͡° ͜ʖ ͡°) Zapachy typowo letnie, cytrusowe mają z reguły słabą trwałość. Ciężkie, kadzidlane, oudowe i tego typu trzymają w większości powyżej 8h na skórze, ale zdarzają się też monstra typu Amouage Interlude, które czuć nawet po praniu i prysznicu, a trzymają po 20+h na skórze.
@mekekeke: Do tego czasu cała roślinność w moim otoczeniu zdążyłaby uschnąć, to samo z rodziną i znajomymi, którzy zmuszeni byliby poznać go w pełnej krasie. Wolę nie ryzykować i używam go jedynie od czasu do czasu, żeby podziwiać, jakie to dziwaczne powonienie mają ludzie z dalekiego wschodu ( ͡° ͜ʖ ͡°)