Aktywne Wpisy
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Darthal +62
Nie daje rady tak żyć. Nie mam rodziny, przyjaciół, dziewczyny, dobrego wykształcenia, samochodu. Jestem sam, zwykłym zerem. Małe miasteczko w którym żyje tętni życiem. Wskoczyłem na rower i jeździłem na nim przez kilka godzin obserwując jak ludzie normalnie żyją. Jak chodzą na spacery, jak w sklepie biorą piwa i przekąski na wieczór bo piątek, jakieś dziewczyny rozmawiały o tym że idą wieczorem do kina i będzie super. Obok matka z dwoma kilku
Ludolf z zawziętością patrzył na pobliski krzaki rosnące przy drodze, którą jeszcze chwile temu utwardzał sypiąc, wraz z innymi ochotnikami, tłuczeń.
W krzakach kilka okolicznych wróbli uczyniło sobie dom i żerowisko. Ludolf to patrzył na wróblą rodzinę, to skrzętnie notował to co obserwował, mamrocząc przy tym pod nosem:
- Wróble, dzięki mocnym, twardym dziobom radzą sobie z większością pożywienia, co jest sporym ułatwieniem, zwłaszcza, gdy na jesień jest coraz mniej pokarmu. Liczne zakamarki krzaków to idealne miejsce na gniazdo. Jeden samotny samiec jest spóźniony, inne wróble mają już od dawna mają pisklęta...
Obok naukowca usiadł, przerywając mu tym samym notowanie, Thomas Sutherland ( @meinigel ), który również pracował przy budowie drogi. Ludolf spojrzał na towarzysza i z ulgą stwierdził, że żeglarz wygląda o wiele lepiej. Twarz nie była przeraźliwie blada, znikły sińce pod oczami a skóra nie przypominała wylinki węża. Nie wyglądał też jakby miał się przewrócić.
- Dobrze się czujesz, prawda?
-Tak. - Odparł Thomas wypijając zawartość bukłaka. W środku znajdowała się porcja soku, która Ludolf przygotowywał od jakiegoś czasu dla mężczyzny. - Nawet zaczynam lubić to połączenie jabłek, soku z kiszonej kapusty i reszty zielska.
- Lek nie ma smakować a leczyć. - odparł Ludolf tonem jakim zwykł raczyć go dziadek. - Cieszę się, że lepiej się czujesz, nie mniej weźmiemy ze sobą na jutrzejszą wyprawę zapas owoców i warzyw. Skoro postanowiłeś posiedzieć trochę na ladzie dobrze byłoby cię w pełni postawić na nogi. Szkoda, że nie mamy sezony na porzeczki, te to stawiają na nogi.
- Właśnie, jutrzejsza wyprawa...Nie idziesz się jakoś przygotować?
- Chyba chcę dać odpocząć mojemu brzuchowi od picia, jeżeli TAKIE przygotowanie masz na myśli...Ostatnio pan Lev z zawitością maniaka testuje na nas swoje trunki a moi współlokatorzy z radością na to przystają. Poza tym już się przygotowuję. - odparł z radością Ludolf. - Widzisz te wróble? Zwierzęta w porównaniu z roślinami są o wiele bardziej dynamiczne i o wiele trudniej napisać o nich sensowne notatki. A jak chcemy znaleźć coś sensownego w tej dżungli to dobra obserwacja to podstawa.
Thomas spojrzał, na drobne, można by rzec wręcz kobiece pismo Ludolfa, które wypełniało trzy arkusze i ze zdziwieniem zauważył, że naukowiec pisząc przeplatał słownictwo i gramatykę angielską z, jak zgadywał żeglarz, francuską i niemiecką.
- To ja idę przygotować się po swojemu.