Wpis z mikrobloga

Kraje, które w skokach narciarskich nie są potęgami - odcinek 2: Włochy

Dziś pora na kolejny kraj, który wydawałoby się ma idealną infrastrukturę, warunki i zaplecze na to, aby osiągać sukcesy w skokach narciarskich. Są to Włochy, które nam Polakom bardziej kojarzą się z piłką nożną i będącą nieco w kryzysie Serie A. Jeśli już jednak mówimy o skokach, Polacy pamiętają przede wszystkim Predazzo w 2003 i 2013 roku (podwójny tytuł Mistrza Świata dla Adama Małysza, a następnie złoto Kamila Stocha na dużej skoczni) oraz nieudane Igrzyska Olimpijskie w Turynie z roku 2006. Nieco opiszę dzieje włoskich skoków, które w przeszłości miały swoje momenty.

Włoscy skoczkowie narciarscy pojawiali się na najważniejszych imprezach sportowych już od czasów "młodości" tej dyscypliny. Byli to m.in. Mario Corti, który w 1909 roku został pierwszym Mistrzem Włoch (w skokach jak i kombinacji norweskiej), Paolo Kind (jeden z pierwszych włoskich skoczków, który wraz z Haraldem Smithem zaprojektował jedną z największych ówcześnie skoczni na świecie w miejscowości Bardonecchia), Bruno Da Col (brał udział na IO w Garmisch Partenkirchen w roku 1936 i 12 lat później na IO w St. Moritz), Ingenuino "Ino" Dallago (IO w Lake Placid 1932), Mario Bonomo (IO 1932), Luciano Zampatti (IO 1928), Luigi Bernasconi (IO 1928 w St. Moritz), Beniamino Gally (MŚ w Cortina d'Ampezzo 1927), Ernesto Zardini (MŚ 1927 i IO 1932), Luigi Faure (wystąpił na pierwszych IO w Chamonix w 1924 roku) czy Vitale Venzi, który jak na tamten okres - zdominowany przez Skandynawów - osiągnął swój mały sukces. Na MŚ 1927 w ojczystej Cortinie d'Ampezzo zajął on 6. miejsce. Brał również udział na IO w St. Mortiz w 1928 roku.

Lata powojenne to stała, acz mierna postawa włoskich zawodników, którzy mimo to cyklicznie pojawiali się na zawodach najwyższej rangi. Do skoczków tamtego okresu zaliczamy m.in. Igino Rizzi, Aldo Trivella (obaj IO w St. Moritz 1948), Nilo Zandanel (IO 1960 w Squaw Valley i IO 1964 w Innsbrucku), Dino De Zordo (IO 1960 i MŚ 1962 w Zakopanem) i Giacomo Aimoni (IO 1964 i IO 1968 w Grenoble). Lata 80. to kolejni włoscy sportowcy jeżdżący po skoczniach całego świata: Antonio Lacedelli (MŚ 1985 w Seefeld, MŚ 1987 w Oberstdorfie i MŚ 1989 w Lahti), Paolo Rigoni (srebrny medalista w drużynie z MŚ Juniorów 1986 w Lake Placid, razem z Carlo Pinzanim i Virgino Lunardim, o którym poniżej), Lido Tomasi (MŚ 1982 Oslo i MŚ 1985 Seefeld, IO 1980 w Lake Placid i IO 1984 w Sarajewie), Sandro Sambugaro (MŚ 1985, 1987 i 1989 oraz IO 1984 i IO 1988 w Calgary) i najbardziej utytułowany zawodnik tego okresu - Massimo Rigoni, który uczestniczył na MŚ 1982 i 1985 oraz IO w Sarajewie, a w swojej karierze udało mu się stanąć 5 razy na podium. Trzykrotnie był drugi (dwa razy w Thunder Bay w 1982 i Engelberg w tym samym roku), a dwa razy zajmował najniższy stopień (dwa razy w Planicy 1982). Sezon 1981/82 zakończył na 7. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Największe sukcesy włoskim skokom przyniosły lata 90., rozpoczęte organizacją MŚ w 1991 w Val di Fiemme/Predazzo. Pierwszym ze skoczków, który odnosił warte wspomnienia sukcesy był Virgino Lunardi. Jak wspomniałem wyżej, zdobył on drużynowe srebro na MŚ Juniorów w 1986, a także dołożył do niego indywidualne złoto na tej samej imprezie. W sezonie 1989/90 zajął on 10. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ, do czego przyczyniły się dwa trzecie miejsca (Predazzo 1990 i Solleftea 1990) oraz dwa drugie miejsca w Lahti (1990). Starszy z braci Lunardi brał także udział na IO 1984, MŚ 1987, MŚ 1989 i MŚ 1991. W 1990 roku podczas zawodów o MŚ w lotach narciarskich zajął 9. miejsce. Miało to miejsce w norweskim Vikersund.

Młodszy z braci Lunardi, Ivan, również zapisał się w historii włoskich skoków. Był on drugim w historii, obok Roberto Cecona (o którym niżej), włoskim zawodnikiem, który wygrał zawody w ramach Pucharu Świata. Było to w sezonie 1992/93 w fińskim Lahti. Wygrana ta była zarazem jedynym podium Ivana Lunardiego w zawodach tej rangi. Brał udział na IO 1992 w Albertville i IO 1994 w Lillehammer, MŚ 1991, MŚ 1993 w Falun, MŚ 1997 w Trondheim i MŚ 1999 w Ramsau/Bischofshofen. W 1992 i 2000 roku wystąpił także na MŚ w lotach narciarskich (kolejno Harrachov i Vikersund). W 2000 roku skoczek zakończył karierę. Jego rekord życiowy wynosi 181 metrów (Kulm 2000). Od sezonu 2018/19 Ivan Lunardi jest trenerem kadry B włoskich skoczków.

Tym najlepszym w historii włoskich skoków jest niewątpliwie Roberto Cecon. Nie tylko wygrywał on zawody Pucharu Świata, lecz także stawał na podium najważniejszych imprez w kalendarzu. W 1990 roku zdobył srebrny medal MŚ Juniorów w Szczyrbskim Plesie, a na MŚ w lotach narciarskich zajął dwukrotnie 3. miejsce. Było to w 1992 (Harrachov) i 1994 roku (Planica). W sezonach 1993/94 i 1994/95 Cecon zajmował 3. miejsce w klasyfikacji generalnej lotów narciarskich. Sezon 1994/95 jest ogółem najlepszym w karierze Włocha - zajął on 2. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ustępując tylko najlepszemu wówczas Andreasowi Goldbergerowi. Cecon aż 17 razy stawał na podium, z czego sześć razy na najwyższym: Predazzo, Planica (1990), Ornskoldsvik (1994), dwukrotnie Engelberg oraz Falun (1995). W 2001 roku zwyciężył w konkursie Letniej Grand Prix w Stams, gdzie stał również na 2. miejscu 7 lat wcześniej, w konkursie LGP. Zajął 6. miejsce w Turnieju Czterech Skoczni (1993/94). Brał udział na IO 1992, IO 1994, IO 1998 w Nagano i IO 2002 w Salt Lake City. Skakał także na MŚ w 1991, MŚ 1993, MŚ 1995 w Thundery Bay, MŚ 1997, MŚ 1999, MŚ w Lahti w 2001 i MŚ w Val di Fiemme w roku 2003. Jego rekord życiowy został pobity w 2003 roku (207,5 m), podczas weekendu w Planicy, gdzie największy włoski skoczek ogłosił swój koniec kariery. Cecon ma syna urodzonego w 1994 roku, który również jest skoczkiem narciarskim. Mowa tu oczywiście o Federico Ceconie.

Czasy współczesne nie wyglądają jednak tak kolorowo. Spore nadzieje pokładano w Sebastianie Colloredo, uczestnika m.in. IO w Turynie w 2006 czy MŚ w Sapporo 2007, który rokował na dobrego zawodnika. Można odnieść wrażenie, że deprymująco wpłynął na niego upadek w Zakopanem, podczas zawodów PŚ w sezonie 2005/06. Podobne oczekiwana wysuwano wobec Andrei Morassiego, który w sezonie 2006/07 stanął na najniższym stopniu podium podczas zawodów PŚ w Oberstdorfie (było to jednak w styczniu 2007 roku, nie w ramach Turnieju Czterech Skoczni - powodem było przeniesienie zawodów ze skoczni mamuciej na dużą, ze względu na brak śniegu). Po drodze przewijali się także Roberto Dellasega, Stefano Chiapolino, Alessio Bolognani, Giancarlo Adami, Marco Beltrame, Davide Bresadola czy Alessio De Crignis. Byli oni jednak tylko tłem dla pozostałych skoczków w karuzeli Pucharu Świata.

Do sezonu 2018/19 trenerem włoskiej kadry A był nasz rodak Łukasz Kruczek. Od sezonu 2019/20 zastąpi go wspomniany wyżej Andrea Morassi. Na ten moment jedynym zawodnikiem prezentującym poziom godny kadry A jest Alex Insam, kolejny włoski talent, który nie może wykrzesać z siebie posiadanego potencjału. Mimo to jest on srebrnym medalistą MŚ Juniorów z 2017 roku (Salt Lake City) oraz rekordzistą Włoch w długości skoku - w 2017 poszybował w serii próbnej w Planicy na 232,5 m. Ma siostrę, Evelyn Insam, która jak brat jest skoczkinią narciarską.

Obok skoczni, które znamy doskonale (olimpijskie obiekty w Turynie/Pragelato, historyczna Cortina d'Ampezzo oraz szczęśliwe dla Polaków Val di Fiemme), Włosi posiadają również kilka innych skoczni. Są to kompleksy w Gallio (HS 103 m), Tarvisio (HS 100) i Toblach (HS 74).

Włoskie skoki to temat naprawdę ciekawy i trudno się nie dziwić, że mimo takiej historii i potencjału ten sport tam kuleje. Podobnie jak Francuzi, Włosi raczej bagatelizują ten problem i nie przykuwają takiej uwagi do tej dyscypliny. Mimo to w pamięci nam fanom na pewno pozostaną wspaniałe skoki Cecona czy epizody Colloredo, Morassiego i Insama.

P.S. Przepraszam, że tak długo, ale po skasowaniu ostatniego tekstu nie miałem weny, aby pisać to jeszcze raz. Dziś jednak wolny dzień i się udało. Zapraszam na następne odcinki :)

#skoki #skokinarciarskie #historiaskokow #ciekawostki #contentnadzis #wlochy #sportyzimowe
RafalLygrys - Kraje, które w skokach narciarskich nie są potęgami - odcinek 2: Włochy...

źródło: comment_0f1KUXXUSOdYXfEhhepPc3tP1RSPqkpK.jpg

Pobierz
  • 8
@RafalLygrys: Cecon ma dwoch synow skoczkow - oprocz Feredico jest rowniez Francesco :)
+ Evelyn Insam obecnie ma zawieszona kariere i nie wiadomo czy powroci do startow w skokach

Od siebie dodam ze Wlosi mimo braku sukcesow, inwestuja w nowe skocznie i renowacje juz istniejacych obiektow - jezeli sie nie myle malych obiektow do treningu jest wiecej niz w Polsce