Wpis z mikrobloga

@wh00kiers: ale czemu mieliby dostać coś za darmo? już lepiej te kilka milionów "dać" jakiemuś inwestorowi, przynajmniej zrobiłby z tym pożytek, powstałyby nowe miejsca pracy. A tak, dasz biednym to posiedzą na fejsie i kolejne pieniądze zmarnowane.
@anonim1133: A nie masz wrażenia, że w artykule dzieciaki (i całe rodziny) są przedstawione w idealnym świetle? Bo się uczą, pracy szukają etc. No kurde. Podobnie było z filmem dokumentalnym "Czekając na sobotę" (czy jakoś tak). Koniec końców-film został nakręcony wg upodobań reżysera, bo okazało się, że połowa panienek to zwykłe prostytutki. Podobnie było z "balladą o lekkim zabarwieniu erotycznym", przed kamerą każdy był idealny i chciał jak najlepiej dla swojego
@micky1: istnieją dotacje dla inwestorów, np. swiatkotow.pl któremu wykopowi eksperci przepowiadali rychły upadek i który obecnie ma za sobą rok działania i ponad 8k fanów na fejsbuku. dotacje socjalne dla biednych mają niby wyrównywać nierówności społeczne, być taką inwestycją państwa w obywatela. czy to działa? nie wiem, zobaczymy, wątpię, by patologiczną rodzinę uzdrowił dostęp do internetów, ale biedni to nie tylko patola.

@OddaliMiPuzzle: wyrównywanie różnic pełną gębą, widzisz, teraz dzieciaki
@OddaliMiPuzzle: Pewnie i tak jest, aby jakoś usprawiedliwić te wydane miliony, aby ludzie się cieszyli, aby się nie czepiali. No i żeby hisotria była ciekawa i chwytała za serduszka ;)

Niestety, taki jest świat. Wcześniej były wykluczone cyfrowo, ale czasem się zastanawiam czy tak by nie było w sumie lepiej. Cóż, czas pokaże? ;)
@wh00kiers: w artykule było napisane, że jest 4 bezrobotnych; zarabiając najniższą pensję każdy, mieliby razem ponad 6000 zł + mamusia, czyli razem około 8000 zł. Jeżeli by mądrze dysponowali pieniędzmi to mieliby lepiej niż niejeden wykopowicz. No ale co tam, lepiej siedzieć na zasiłkach.
@anonim1133: To zależy czy byłoby lepiej bez kompów. Gdybać można bez końca. Ale podam Ci przykład, siebie. Nauczyłam się czytać w wieku 4/5lat, jak? Zaglądając bratu przez ramię (on musiał czytani na głos dukać), w 2klasie podstawówki rozwiązywałam pierwiastki (pełne rozszerzenie), w podstawówce jako pierwsza robiłam zadania, tylko po to by móc czytać sobie książkę pod ławką (a zadania w 99% były robione dobrze), po szkole, od razu przychodząc do domu
@OddaliMiPuzzle: No tak, ale wiesz jak to przeciętne dziecko. Bawić się chce, a nie nos w książkach trzymać ;> Ja byłem przymuszany do nauki, szczególnie tego co na pamięć trzeba było wykuć. Przez to nigdy nie lubiłem takich pamięciowych zadań. I uczyłem się tylko tego, co sam chciałem. Stąd oceny miałem jakie miałem ;) Teraz na studiach cały materiał mam opanowany zanim tam pójdę, w sumie sporą część wiedzy miałem już