Aktywne Wpisy
KarmelowyJeremiasz +129
Nie mam pojęcia co robić, różowa od roku pracuje w mniejszej firmie gdzie od samego początku podbija do niej jeden "kierownik". Tak jak na początku było to stosunkowo delikatne czyli zagadywanie na przerwie czy zapraszanie na kolacje, tak z czasem zaczął się mocno rozkręcać. Różowa oczywiście poinformowała go, ze nie jest zainteresowana bo już z kimś jest, ale do chłopa najwidoczniej to nie dociera bo co jakiś czas znowu probuje. Raz na
daeun +137
Śledzę wiele dzienników budowy i wszystkie łączy jedno i to samo. Polacy budują się PONAD STAN z wykorzystaniem technologii zupełnie im niepotrzebnych, czesto nawet nie zdając sobie sprawy w jakie gó*** sie wpieprzyli. Przeciętny polak nie chce kurnika w Polsce powiatowej, on ogląda MTV Cribbs, Dorote Szelogowską na TTV, wie jak mieszka Zenek Martuniuk, gwiazdy i influencerzy, dla siebie chce tego samego xD
1. Projekt? Obowiazkowo 200m z Archonu, z balkonami, tarasami
1. Projekt? Obowiazkowo 200m z Archonu, z balkonami, tarasami
Wydaje Ci się, że kojarzysz ludzi ze zdjęć? Znasz kogoś kto wygląda podobnie? To Twój przyjaciel, sąsiad, partner? Zapoznaj się z historią, która zmieni Twoje życie na zawsze.
Ci ludzie to jedni z tzw. "Siedemnastu", owianych tajemnicą mężczyzn, których łączą wygląd i makabryczne zbrodnie. Nie są oni spokrewnieni, a ich zagadka nie została nadal rozwiązana. Do dziś odtajniono tylko trzech z podejrzewanych 17-stu mężczyzn.
Pierwszy z nich to Friedrich Große-Schweine, żyjący w XIX w. w miejscowości Schweinfarm na terenie dzisiejszych Niemiec. Był górnikiem i cieszył się wśród swoich przyjaciół dużym szacunkiem i poważaniem, zawsze służył dobrą radą, ciężko pracował i nie stronił od pomocy innym. Mieszkał wraz ze swoją mamą w małym domku na uboczu, gdyż był starym kawalerem. Nikt nie spodziewał się, że wydarzenia mające miejsce w Schweinfarm podczas mroźniej zimy, zapoczątkują serię krwawych morderstw dokonywanych na całym świecie, a Friedrich stanie się jednym z najbrutalniejszych oprawców w historii. Wieczorem 21 stycznia 1877, niejaki Adolf Trockener-Boden wyszedł, jak co dzień, doglądać swoich wiewiórek, które hodował. Gdy wrócił do domu nie zastał tam swojej rodziny w takim stanie w jakim ich opuszczał. W niewielkiej izbie jego posiadłości leżały jedynie ich zmasakrowane zwłoki ułożone w stos - jego żona, brat, siostra i dwoje dzieci. Na ścianie, krwią, namalowany został napis "Ich bin konfidenten" - pol. "Ja jestem liczbą siedemnaście", a na krześle w kącie pomieszczenia, cały brudny, umazany w węglu i krwi, siedział nieruchomo Friedrich Große-Schweine. Adolf w napadzie szału chciał go zabić, lecz ten go obezwładnił, ze stoickim spokojem wypowiadając słowa napisane na ścianie "Ich bin konfidenten". Po tych słowach ogłuszył gospodarza i wyszedł, a słuch po nim zaginął na zawsze.
Wtedy jeszcze nie wiedziano co Große-Schweine chciał przekazać, jednak z biegiem lat zaczęto z nim łączyć inne zbrodnie.
Takie jak sprawa Dicka Caneatera, strażaka z miasteczka Wolfcity (stan Warmia-Missouri). Podobnie jak Friedrich był on spokojnym i nieco fajtłapowatym starym kawalerem oddanym swojej pracy. W nocy z 20 na 21 stycznia 1907 roku, kiedy zima w Warmia-Missouri była wyjątkowo łagodna, oddział Caneatera został wezwany do pożaru w sierocińcu im. św. Adalberta, w sąsiednim Youarefuckingfatbitchpleasedonotcurse. Dick pojechał na miejsce z resztą kolegów, jednak nigdy tam nie dotarli. Dwa dni później na wiejskiej drodze znaleziono rozbity wóz strażacki, dwa martwe konie i pięciu martwych strażaków. Wszyscy zostali zabici prymitywnym otwieraczem do konserw, a na wozie krwią napisano "I'm fat bitch!" - ang. "Ja jestem liczbą siedemnaście". "Wszędzie leżały zwłoki lub ich kawałki, a Dick Caneater siedział zmęczony, umazany we krwi, przy wozie, patrząc w dal." - tak opisywali swoje znalezisko miejscowi policjanci - "Powtarzał tylko z uporem maniaka "I'm fat bitch!", chcieliśmy go złapać, ale jakimś cudem nam uciekł."
Trzeci z odtajnionych przez Interpol przypadków miał miejsce w 1987, kiedy to odnotowano ostatni, jak na razie, atak jednego z Siedemnastu. Był to francuski paparazzi Jean Chier Dans la Culotte, znany jako "Putain". Swój zimowy urlop spędzał w Tajlandii, w czangwadzie Ko non-gei. 21 stycznia o godzinie 17:17, czasu tajlandzkiego, zadzwonił z hotelu Ho-reu-Shcze do swojej redakcji w Paryżu i nagrał na automatyczną sekretarkę słowa "Je suis un sanglier" - fr. "Ja jestem liczbą siedemnaście". Następnego dnia w pokoju hotelowym, który wynajmował Jean, znaleziono pięć martwych prostytutek zabitych przy użyciu noża kuchennego. Ułożone były w rzędzie a na każdej z nich widniał krwawy napis "Je suis un sanglier". Putaina nie było na miejscu.
Nie wiadomo wiele o pozostałych przypadkach ataków Siedemnastu, uważa się, że pierwszym z nich był właśnie Friedrich Große-Schweine, jednak zagadka daty zbrodni i wyglądu morderców nadal zostaje niewyjaśniona. Nie wiemy dlaczego Interpol zataja zbrodnie, ani ile ich dokładnie było. Możliwe, że morderstwo niewinnych ofiar przez jednego z Siedemnastu jeszcze się powtórzy! Jeśli znasz podobnego mężczyznę, działaj!
#kononowicz #patostreamy