Wpis z mikrobloga

Siedzę w Cafeforo, nadmorskiej knajpce koło Zanzibarskiego portu. Za plecami mam stary Słutański harem a przed sobą kawę i krążące po redzie frachtowce, promy i małe żaglowe Dhowy. Jestem "marynarzem" ale takiej mieszaniny statków nie widziałem jeszcze w żadnym porcie Ceny szalone. Przed chwilą zapłaciłem 40 centów za frytki i sałatkę zawinięte w dwa grube naleśniki, za kawę dałem ponad dwukrotnie więcej. Ale to i tak pryszcz przy cenach w tureckiej restauracji gdzie zagnała mnie wczoraj tropikalna burza- 4 dolce za kawę, 20 za obiad!
Gdybym siedział w tym samym miejscu 125 lat temu byłbym świadkiem najkrótszej wojny w historii. Na redzie portu w Zanzibarze stała wtedy potężna brytyjska eksadra złożona z 3 krążowników i dwu kanonierek. Nowy slutan Zanzibaru ośmielił się wstąpić na tron nie otrzymawszy błogosławieństwa brytyjskiego konsula co zostało uznane casus belli. Anglicy zażądali złożenia broni przez Zanzibarczykow i opuszczenia pozycji. Ultimatum mijało o 9 rano.
Dwie minuty po 9 w miejscu w którym sączę kawę rozpętało się piekło- Brytyjskie krazowniki otworzyły ogień do wiernych slutanowi wojsk, o 9.40 flaga została zdjęta z pałacu, zwycięstwo Brytyjczycy okupili jednym rannym marynarzem. Zginęło 500 żołnierzy- lojalistów. A slutan? Schronił się w niemieckim konsulacie. I tak o to w 38 minut dobiegła końca najkrótsza wojna w historii. Krócej łapie się tylko na Zanzibarze autostopa, co przy cenach transportu wynoszących jakieś 2 dolary za przejechanie całej wyspy robię tylko dla sportu i aklimatyzacji.
Jutro będę wiedział czy dostanę wizę do Kongo w Tanzanii czy muszę kombinować. Trzymajcie kciuki żebym nie skończył jak slutan.

Kir91 - Siedzę w Cafeforo, nadmorskiej knajpce koło Zanzibarskiego portu. Za plecami ...

źródło: comment_7dCJ784ya7JGIKXFgkZG7oFlbdjbxt3g.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz