Wpis z mikrobloga

Przegrywowy pamiętnik

DZIEŃ 59 (29.03.2019)

Planowałem mieć dzisiaj spokojniejszy dzień i w sumie miałem, ale też nie zrobiłem zbyt wiele. Starałem się trochę zwolnić, wyhamować i chyba mi się udało, ale taka zmiana tempa zmienia trochę perspektywę. Człowiek nie ucieka od myśli w obowiązki czy rozrywkę, musi się zmierzyć z tym co czuje. Trochę tego dużo w moim przypadku i trochę nie za bardzo wiem jak do tego wszystkiego podchodzić. Moje życie to dość poważny bajzel i plus jest taki, że mogę zbudować z tego coś dobrego, a minusem jest to, że czasami kompletnie nie wiem w jakiej kolejności to robić. Znowu nie mogę się tu zebrać na szczerość, może powinienem zacząć od zastanowienia się z czego to wynika. Przy czym to nie temat na dzisiaj, dzisiaj mam rozmiękczony mózg.

Z pewnych względów nie skupiam się na sobie tak jak powinienem, tak mocno jak kiedyś i wiem, że powinienem to zmienić. Sporą część dnia poświęciłem na myśleniu jak mógłbym spędzać czas samotnie, jak najbardziej przyjemnie, szukałem rzeczy, które mnie w jakiś sposób ekscytują. Głównie popkultura, ale też chciałbym się uczyć jak najwięcej. Muszę to wszystko zgrać z jakimś planem aktywności fizycznych, żeby to wszystko działało razem i wpływało na poziom motywacji. Sama determinacja i systematyczność wiele nie dadzą jeżeli także i ciało nie będzie angażowane w odpowiednio stymulujący sposób. Strasznie dużo tego wszystkiego i strasznie to wszystko skomplikowane.

W efekcie moich poszukiwań zaliczyłem kolejny seans filmowy z matką. Lubi thrillery i horrory, chociaż w przypadku tych drugich jest bardziej wybredna, bo nie zadowoli się byle jakim zombiakiem czy innym duchem z zaświatów. Film musi być odpowiednio popieprzony, odrobina gore też nie zaszkodzi. Trochę ciężko mi jest się wstrzelić w jej gusta ostatnio, ale sam czas spędzony razem jest fajny. Żałuję, że przez dłuższy czas unikałem tego typu bliskości. W ogóle lubię oglądać filmy z kimś, ale nie za bardzo mam z kim. Też kwestia tego, że rodzice nie do końca akceptują mój gust filmowy, lubię takie dość dziwne pomysły i jestem skazany na oglądanie takich filmów w samotności. Chciałbym to kiedyś zmienić, zależy mi na tym dość mocno. W ogóle móc uczyć się rzeczy z innymi ludźmi, poznawać, doznawać i tworzyć. Niekoniecznie chodzi mi tu o związek, chociaż to też by było miłe. Samemu tak ciężko jest ogarnąć własne emocje, chciałbym móc się komuś szczerze wygadać i usłyszeć opinię z tej bardziej trzeźwej perspektywy.

Tak trochę sobie rozwlekle snuję myśli, ale traktuję to jako podkład pod większą szczerość, bo wiele rzeczy w sobie tłamszę. Może uda mi się jakoś opisać sensownie, pomogłoby mi to lepiej siebie zrozumieć i zaakceptować pewne rzeczy.

#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #nerwicowypamietnik
  • 3
  • Odpowiedz