Wpis z mikrobloga

  • 1
Znajomy mi opowiadał że czekając na pociąg na dworcu pkp w Warszawie z dwie osoby zaczepily go w ciągu 20 minut żebrząc żeby dać zadzwonić, bo im się telefony rozładowały czy coś w tym stylu. Przypadek? Czy jakieś naciągactwo w stylu dzwonienia na jakies 0700 albo za granice czy próba kradzieży????
  • 5
  • Odpowiedz
@Ramone: Też mnie niedawno jakiś typ zaczepił. Odmówiłam, bo się przestraszyłam i uznałam to za dziwne. Potem miałam "moralniaka", że może faktycznie potrzebował pomocy. :-D Chętnie się dowiem o co mogło chodzić faktycznie. Bo niby pokazywał jakiś normalny nr, na który chce zadzwonić.
  • Odpowiedz
@Ramone no przecież sam napisałeś, kradzież albo jakieś wyłudzenia. Co tu rozkminiac.. typ szuka Jelenia żeby dostać telefon w rękę i co mu zrobisz jak powie że nie odda i ma HIV, będziesz się szarpać?
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
Zwyczajnie mnie ciekawi co to za sztuczki. To były dwie różne osoby. Już różne dziwactwa widziałem. Dwóch facetów ubranych za ministrantów zbierających kase na tacę w pociągu, jakieś obrazki, sloniki za kilka zlotych, fałszywych okradzionych zbierających na bilet. To zwyczajnie mnie to zaciekawilo.
  • Odpowiedz
@Ramone: nie wiem jak do mnie kiedyś facet podszedł i się zapytał czy nie dam zadzwonić to po prostu dałem zadzwonił podziękował i tyle () nie każdy chce was wyruchać na jakiś gównotelefon xD zresztą w dzisiejszych czasach telefonów się nie opłaca nawet kraść bo większość ma systemy zabezpieczające i możesz sobie potem tym telefonem dupę podetrzeć
  • Odpowiedz