Wpis z mikrobloga

Kilka słów o wizerunku Policji, a raczej jego kreowaniu przez media i jak to wygląda z perspektywy policjanta.
Wczoraj na głównej i mirko pojawił się artykuł.
Policyjne kamery mogły wyjaśnić kontrowersje, ale "padły baterie". Klik
Już w tytule mamy lekką maniupulację, użyty cudzysłów może sugerować, że ktoś pomógł "paść" bateriom. Ale dalej jest ciekawiej.

Mieli być (policjanci-przyp. mój) niewzruszeni tym, że przed chwilą niemal została zgwałcona.


Przepraszam, a czego oczekiwano od policjantów? Na policjancie ze stażem mało co jest w stanie wywrzeć wrażenie, bo takich sytuacji miał setki, więc do takich zdarzeń podchodzi bez emocji.

Z jej relacji wynika, że przeżyła horror - została zwyzywana i pobita. Po wezwaniu policji miało być tylko gorzej.


To w ogóle pozostawię bez komentarza...

"Pan Policjant krzyczał na mnie, że zamiast robić sceny to może lepiej bym się wychyliła przez okno i wyglądała za sprawcą" – twierdzi. Policjant miał krzyczeć, gdy - jak pisała studentka - zamiast udzielić jej pomocy, patrol wziął ją do radiowozu na tak zwane penetrowaniu terenu.


Aby złapać sprawcę ważne jest jak najszybsze podjęcie działań. Z relacji studentki wynika, że wolałaby by w tym momencie policjanci wzruszali się nad jej losem.

Aleksandra opisuje dalej, że nikt z dwuosobowego patrolu nie zainteresował się jej stanem. Zamiast tego policjanci mieli pytać, czy dziewczyna zna napastnika i czy coś jej ukradł.


Policjanci starali się cokolwiek ustalić, co w artykule jest zarzutem. Pani Aleksandra jeśli źle się czuła, to zawsze mogła po prostu POWIEDZIEĆ, tudzież poprosić o wezwanie karetki.

Dalej skupiamy się na nieszczęsnych kamerach, że policjanci powinni je mieć i włączyć nagrywanie, ale nic się nie nagrało bo padła bateria.

Sprawdzimy, na ile bateria mogła ulec wyczerpaniu i czy było to wcześniej przekazywane dyżurnemu - mówi. - Czy bierzecie państwo pod uwagę, że policjanci po prostu nie włączyli kamery? - pytamy. - Wszystkie okoliczności będą dokładnie sprawdzane - ucina Kącka. Ciągle jednak nie wyklucza awarii sprzętu.


Ostatnie zdanie wskazuje, że dziennikarze wymagają wykluczenia awarii sprzętu.

<(Rzecznik Policji-przyp. mój) Zaznacza jednak, że wersja przedstawiana przez policjantów "jest spójna" i potwierdza ją "niezależny świadek". To osoba, która razem ze studentką została zabrana do radiowozu tuż po tym, jak patrol przyjechał na miejsce napaści.

Czyli relację policjantów potwierdza osoba trzecia.
Dalej...

To, czy faktycznie policjanci nie mogą sobie niczego zarzucić, sprawdzi jednak prokuratura.


Sprawę będzie badać prokuratura... I tak zamiast przestępcy sprawcą zamieszania w całej sprawie stają się policjanci, którym nie działała kamera.

Do Komendanta Wojewódzkiego Policji zostało wysłane też pismo z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Prosi ona o wyjaśnienie sytuacji i podjęcie "odpowiednich działań", bo jej przedstawiciele są - jak czytamy w komunikacie HFPC - "zaniepokojeni relacją" łódzkiej studentki.


Na koniec podsumowanie z artykułu:
Studentka miała lekkie obtarcia i rozciętą wargę, jej dobry stan fizyczny potwierdzili później lekarze.
Niezależny świadek nie potwierdza, że padły słowa "zamiast robić sceny, to lepiej wychyl się przez okno i wyglądaj za sprawcą".
Policja była na miejscu po 5 minutach, choć poszkodowana twierdzi, że po 25. Policja twierdzi, że może udowodnić swoją racje.
Kolejny zarzut jaki postawiła studentka jest taki, że policjanci nawet nie wysiedli do niej z radiowozu... Bez komentarza.
Ostatni zarzut już opisałem powyżej.

Małe podsumowanie z mojej strony: mamy tu niesprawdzony w boju system kamer będący w użytku od niedawna, który (nie przesądzając o wyłącznej winie sprzętu) mógł po prostu okazać się wadliwy. Winnych szuka się w liniowych policjantach, którzy zachowali się odpowiednio do sytuacji i szukali sprawcy. Do orzeknięcia o winie policjantów niektórym internautom wystarczyły słowa studentki, których nie potwierdza niezależny świadek i nie potwierdzają sami policjanci. Ponadto są przesłanki, że studentka kłamie (niezgodny czas dojazdu na miejsce policjantów), a pozostałe zarzuty wynikają z wyobrażeń studentki o pracy Policji i tego jak jej zdaniem powinna być potraktowana.
Z czegoś takiego zrobiono artykuł i aferę na całą Polskę.
twojastaraluz - Kilka słów o wizerunku Policji, a raczej jego kreowaniu przez media i...

źródło: comment_Iym00iguQAniBfzlQiTaMdCDLC6VfSba.jpg

Pobierz
  • 42
witam w prawdziwym świecie. W tym magicznym miejscu zdrowy rozsądek i logiczne myślenie nie mają prawa bytu!


@typiczny_typek: wiem, wiem, w robocie spotykam się z tym na codzień. Przekonanych o winie Policji i tak nie przekonam, ale może ktoś "neutralny" spojrzy z boku i dostrzeże jak pisane są takie artykuły.
@twojastaraluz: o matko. :D Jak mnie kiedyś dresy pobiły, to też jezdzilismy po okolicy i była łapanka :D A potem jeszcze z dwa spotkania na komendzie. Nie smyrali mnie, ale było dosyć miło i co najważniejsze - skutecznie. Gorzej ze #!$%@? lekarzem, który mnie oglądał o 4 czy tam 5 rano. Ten to pokazywał, zę nie jest szczęśliwy.
Nie wzięto pod uwage iż dziewczyna była w szoku Napastnik groził jej smiercia Bił ją po nerkach i obrażenia węwnetrzne napewno dadzą znac o sobie


@selawi: nie wzięto pod uwagę w czym? Co mieli Twoim zdaniem zrobić?
Pokaż w artyukule gdzie jest napisane o bicu po nerkach.
Rozumiem jesteś lekarzem i wiesz, że NA PEWNO obrażenia wewnętrzne dadzą znać o sobie?
XDDDDD
Kreowaniu wizerunku przez media ? Policja sama dobrze dba o swój wizerunek XD - Jak by było nagranie z kamerek nie było by dyskusji, a tak to strzał w kolano.


@Nacho_Libre: strzał w kolano- czyli wydałeś wyrok, że to Policja jest winna.
I zaznaczmy, że jej wina polega na tym, że kamera nia działała xD Co z tego, że szukali sprawcy, kamera nie działa więc mamy tragedię, a policjantów wywalić.
Po pierwsze wysiaść


@selawi: W czym ma pomóc wyjście policjantów z radiowozu? Chyba tylko w stracie czasu. W takich sytuacjach minuty i sekundy mają znaczenie w złapaniu sprawcy.

Po drugie stan psychiczny powinien ocenic lekarz


No racja. Wieć oczekujesz lekarza w radiowozie, czy ukończenia studiów medycznych przez policjantów?

po trzecie gdyby rozpoznała sprawce jak sobie wyobrażasz rozmowe i jazde na komende w jednym radiowozie


W takich sytuacjach łapie się sprawcę i
@selawi: dyskusja z Tobą nie ma sensu, bo podałem Ci argumenty, że studentka może kłamać (jej słowom zaprzecza niezależny świadek, kłamała w sprawie dojazdu na miejsce Policji) a mimo to twierdzisz, że ci dwaj policjanci to chamy. Nie wiesz tego, bo nie było Cię na miejscu, nie widziałaś przebiegu sytuacji ale wydałaś wyrok. Ty po prostu chcesz wierzyć, że byli chamami, bo pasuję to do Twojej wizji. Nie opierasz się na