Wpis z mikrobloga

Ej, czy jakiś mądrzejszy kolega z #4konserwy lub #neuropa rozumie o #!$%@? chodzi z rządowym rozwojem ELEKTROMOBILNOŚCI? Próbuję zrozumieć, jaki interes ma polski podatnik w dopłacaniu do nowych aut elektrycznych. Chcemy wspomóc francuski i niemiecki przemysł motoryzacyjny? Czy może dorobiliśmy się już jakiejś fabryki aut elektrycznych i promujemy w ten sposób swoje produkty na rynku wewnętrznym?

Nie spodziewam się żeby te węglowe łby z rządu specjalnie przejmowały się ekologią, a nawet gdyby, to i tak większość energii pozyskujemy w nieekologiczny sposób – także żadna korzyść w spalaniu paliw w elektrowniach zamiast bezpośrednio w silnikach. Gdyby chodziło o walkę ze smogiem to pewnie dużo efektywniej byłoby dotować auta spełniające Euro 6, albo choćby instalację katalizatorów w dymiących starych szrotach.

Zamiast tego będziemy dopłacać 30% kupującym auta elektryczne, czyli – w naszych warunkach – bogatszej klasie średniej która może sobie pozwolić na drugie albo trzecie auto z salonu. Pls help, z prawackiej logiki nigdy nie byłem zbyt dobry.

#samochody #samochodyelektryczne #elektromobilnosc