Aktywne Wpisy
![Adolf_Cartman](https://wykop.pl/cdn/c0834752/e10de6549c0ceb5ed6735b9e419a88737987f325ab0e0ad1270164c723d8ec9c,q60.png)
Adolf_Cartman +14
Cześć
moja kobieta ma “zaburzenia lękowe/stany lekowe”. Od 3-4 lat bierze leki od lekarza 1 kontaktu. Na początku powiedziałem jej, żeby spróbowała skoro kiedyś brała i pomagało, ale tak czy inaczej finalnie pójdzie do specjalisty i ogarnie temat. Przypominam się jej do kwartał, że ma załatwić sprawę. Ostatnio wywiązała się poważna dyskusja na temat naszej przyszłości (związek ślub dzieci itp). Poruszyłem temat i otrzymałem wiadomość “tego się nie da wyleczyć, leki będę
moja kobieta ma “zaburzenia lękowe/stany lekowe”. Od 3-4 lat bierze leki od lekarza 1 kontaktu. Na początku powiedziałem jej, żeby spróbowała skoro kiedyś brała i pomagało, ale tak czy inaczej finalnie pójdzie do specjalisty i ogarnie temat. Przypominam się jej do kwartał, że ma załatwić sprawę. Ostatnio wywiązała się poważna dyskusja na temat naszej przyszłości (związek ślub dzieci itp). Poruszyłem temat i otrzymałem wiadomość “tego się nie da wyleczyć, leki będę
![WielkiNos](https://wykop.pl/cdn/c3397992/WielkiNos_dTiY14auZf,q60.jpg)
WielkiNos +139
Zgadnijcie kto właśnie wrócił z miesięcznej banicji za rasizm xd
I oto znow kolejny wpis pod #zniszcznieroba, czyli tagu pod ktorym zmagam się od początku roku z #prokrastynacja.
Dzisiaj miałam koszmarny dzień pod kątem psychicznym. Pod wpływem kompletnej pierdoły, która trafiła w mój czuły punkt, tzn. odbioru mojej pracy i lenistwa pod roznymi względami, miałam jakieś załamanie. Serio, poczułam że coś straciłam, i stałam się osobą którą w środku siebie tak naprawdę gardzę i uderzyłam w żałosny płacz.Popłakałam bez sensu w ciągu dnia, ale trzeba wziąć się w garść. Nie jestem dzieckiem, aby mnie za dobre chęci klepac po głowie, ku mojej uciesze.
Jeżeli chodzi o "wydajność" wczorajszego dnia, to tak średnio, bo znów odkładałam pisanie pracy do momentu koncowego, tlukąc odcinki jeden za drugim JPWM (co skutkowało oczywistym zmęczeniem o tej porze), ale mimo krótkiego czasu, napisałam to co miałam napisać. Udałam się również na seminarium, ale odbiłam się tylko od dzwi, bo dyżur został przeniesiony na piatek, co ostro komplikuje mi organizacje całego tygodnia i skutkować będzie jeźdzeniem w te i we te pociągiem. Choć z drugiej strony daje mi szansę na dopisanie czegoś wiecej. Może nawet rozdział skończę, kto wie. :)
Tak poza tym, to umówiłam się właściwie na dzisiaj na rozmowę o pracę, zobaczymy co z tego wyjdzie. Dobrze, że ktoś się w ogóle odezwał.
A tak teraz to lecę spać, bo strasznie padam na ryło. Dobranoc.