Wpis z mikrobloga

Mam sporo dzieci w rodzinie w wieku 7-10 lat i co jakiś czas pojawia się w rozmowach temat imprez urodzinowych. Wyprawianie urodzin dzieciom teraz: impreza w McDonaldzie, sala zabaw, kręgle, trampoliny, gokarty. No kurczę zabawy co niemiara.
Przypominam sobie wtedy najlepsze uro na jakich byłam w wieku 8 lat, gdzie mama solenizanta po domowym przyjęciu, na którym piliśmy coca colę, zapakowała nas wszystkich do bagażnika Jeepa i kręciła kółka na rondzie. Nigdy nie zapomnę tych emocji <3
#dzieci #wspomnienia #heheszki
  • 50
  • Odpowiedz
@emilkos8: każda impreza urodzinowa była fajna, bo każde dziecko miało inne zabawki niż reszta. Zabawką były planszówki, pianino, lodówka otwierana na pedał, kręte schody...
  • Odpowiedz
@emilkos8: hahah boże, przecież my tak kiedyś weszliśmy do busa na pakę w 5 osób (każdy po 12 lat) i pracownik rodziców jubilata nas wozil, a my się cieszyliśmy, że latamy jak worki kartofli
  • Odpowiedz
@emilkos8: może nie znam wielu takich przypadków, ale w większości to wydaje mi się, że to już nie jest z chęci zapewnienia dzieciom fajnych urodzin tylko prześcignięcia innych rodziców. Dodatkowo na nieszczęście na jakby nie było mało dochodowych ściankach wspinaczkowych, ktoś kiedyś wpadł na pomysł, żeby organizować urodziny dla dzieci. 8/10 przypadków siedzą te dzieci jak na skazaniu, bo nudy, nie ma tableta nie ma komputera, ale rodzice przeszczęśliwi (pozostałe 20%
  • Odpowiedz
@emilkos8: Moje dzieciństwo przypadło na początek lat '90. Do zabawy mieliśmy wtedy zardzewiałe pręty, zdechłego psa i przepracowany olej od żuka. Nikt nie narzekał ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Będę zabierał swojego guwniaka na strzelnicę. Jego kolegów też. Cholera, nie mam guwniaka...
  • Odpowiedz
@emilkos8: Byłam kiedyś kilka razy na urodzinach na sali zabaw (jedyne takie miejsce w moim mieście). Mam naprawdę dobre wspomnienia (zabawy w agentów, Króla Lwa), ale najlepsze jest to, że gdy ja w końcu chciałam wyprawić tam urodziny, to wszystkie koleżanki stwierdziły, że już im się znudziło to miejsce xD W końcu wymyśliłam, że tego dnia pojedziemy na basen - było super, organizowałyśmy sobie zawody oraz inne zabawy. Dodatkową atrakcją na
  • Odpowiedz
@emilkos8: a my mieliśmy kulig, który tworzyły sanki powiązane do auta. Najlepsze było przejeżdżanie na zakrętach. Za takie coś teraz by nas odebrano :-)
  • Odpowiedz
@emilkos8 Urodziny w salach zabaw są super. Ja raz byłam w dzieciństwie na takich i bardzo dobrze wspominam, na pewno moje dzieci będą tam miały choć jedną imprezę w życiu (o ile sali nie wyburzą zanim zrobię bachorki). Natomiast urodziny domowe to zupełnie coś innego, ale również wielka frajda. One zawsze mi się kojarzą z dużą integracją, Pamiętam że u mnie pół imprezy się siedziało w domu, a pół na podwórku, robiłyśmy
  • Odpowiedz
@RandomowyMirek: niesiesz tort z kuchni do lodówki (bo w mieszkaniach lodówka niekoniecznie znajduje się w kuchni), ręce zajęte, lodówka bardzo zamknięta, ALE NIE! MA PEDAŁ! Nogą naciskasz pedał (jak w koszu na śmieci, czy coś, plastikowo-gumowe), pedał na bazie dźwigni (FIZYKA!) uchyla nieznacznie drzwi, łokciem otwierasz je bardziej i umieszczasz tort w lodówce.

CZEMU NIE MA LODÓWEK Z PEDAŁEM DO OTWIERANIA?
  • Odpowiedz
@emilkos8: może nie znam wielu takich przypadków, ale w większości to wydaje mi się, że to już nie jest z chęci zapewnienia dzieciom fajnych urodzin tylko prześcignięcia innych rodziców.


To ja ci zdradzę, o co tak naprawdę chodzi:
O bałagan i robotę.
Zorganizowanie urodzin w domu to po 1. robota przy przygotowywaniu, po 2. robota przy pilnowaniu tych dzieciaków, żeby ci domu nie rozniosły na strzępy, po 3. robota przy porządkach,
  • Odpowiedz
  • 5
Byłwałem na urodzinach w makdolanie jakoś na przełomie lat 90. i 2000. Nie róbcie z tej Polski jakiegoś bantustanu.
  • Odpowiedz