Wpis z mikrobloga

@Mazik26: kiedyś słyszałem ze różnica miedzy MDMA a ziołem jest taka, ze jak z kimś obcym się spotkasz na MDMA to ten ktoś wie o tobie wszystko, ale nie poda Ci potem ręki na ulicy, a jak się z kimś spotkasz na blancie to ten ktoś nie wie o tobie zbyt wiele, ale zbije z tobą pione jak z ziomem. To chyba dużo tłumaczy :p
  • Odpowiedz
@Hue1070: nigdy właśnie czegoś takiego nie czułem.Uważam, że nawet poprawił mi się kontakt z tymi ludźmi, nawet gdzieś na reddicie widziałem artykuł, że umacnia to więzi między znajomymi.

@robotMaciek: jest zawsze zjazd, ale trzeba pamiętać o prewencji i będzie ok.

@Mazik26: samo uczucie euforii i szczęścia jest jak najbardziej prawdziwe. Jest po prostu pięknie. Muzyka i rozmowa sprawiają Ci ogromną przyjemność.
  • Odpowiedz
@Mazik26: kiepskie są tylko momenty, gdy jakoś 2h po załadowaniu się mdma nagle masz kilkusekundowe braki przypływu serotoniny do mózgu xD taki chwilowy powrót do rzeczywistości, no a chwilę później kolejna fala serotoniny.
  • Odpowiedz
@robotMaciek nigdy nie miałem obrzydzenia do siebie po emce. Mało tego mdma jest właśnie skuteczna w walce z brakiem samoakceptacji. Poza tym nie jestem "spompowany", ani nie mam ciała jak flak na zjeździe. Wręcz powiedziałbym, że humorek dopisuje i jestem wychillowany i szczęśliwy. Co Ty tam jesz, że tak masz?
  • Odpowiedz
tylko potem puszcza mdma i masz takie mind fucki i obrzydzenie do siebie, czujesz zaburzenia osobowości, do tego spompowane ciało jak flak i ogolnie chcesz umrzec w sumie xD


@robotMaciek: Po czystym mdma żadna z tych rzeczy nie występuje. Wygląda jakbyś pisał o mefedronie.
  • Odpowiedz