Wpis z mikrobloga

Byłem świadkiem półgodzinnej reanimacji starego dziadeczka. Podejrzewam że panowie przeprowadzający reanimację już wcześniej wiedzieli że #!$%@? z tego będzie, ale nie mieli innych wezwań to próbowali,
tym bardziej że obok stała żona i patrzyła na cały bajzel. Dopiero po wspomnianych wcześniej 30 minutach popatrzyli na żonę, ta kiwnęła głową, bo wszyscy wiedzieli co i jak. Dopiero wtedy przerwali.

Stary chłop ze wsi, żadna szycha, a kilka osób wokół niego robiło zamieszanie, badali,
  • Odpowiedz
@Twinkle lekarze czy inni medycy zatrudnieni w centrach krwiodawstwa odpowiedzialni za badanie krwi pobranej od biorców – ktoś błąd wówczas popełnił, może nie wyraziłem się precyzyjnie. Zanim krew zostanie udostępniona do użytku klinicznego musi być przebadana. Nie wiem, na jakiej podstawie twierdzisz, że wystarczy im deklaracja dawcy. Swoją drogą – nie zaatakowałem cię, nie obraziłem, ty za to wyskakujesz z wulgaryzmami i popisujesz się pierwszorzędnym chamstwem (i ignorancją). Jeżeli po śmierci
  • Odpowiedz