Wpis z mikrobloga

@aardwolf: weź mi mireczku nie mów. chyba od ponad miesiąca (mniej więcej od kiedy piździ) chodzę co pare dni na mszę w tygodniu bo coś w niedzielę zawsze wypadnie i dziś dla przykładu leżę przeziębion w łóżku od rana
@aardwolf: Tylko jak zastosować prawdę że religia jest przydatna? Ja sam w to wierzę i dużo bym dał by wierzyć, że życie pomimo cierpień ma zawsze jakiś sens i prędzej czy później odnajdziemy szczęście. Albo, że chociaż poświęcam się w imię jakiejś słusznej sprawy. A tak? Jestem zwykłym robakiem poszukującym sensu życia i do tego samotnym.
Tylko jak zastosować prawdę że religia jest przydatna?


@merkan: po pierwsze masz system wartości na podstawie którego możesz "walić innych po łbie Biblią".
Feminizm, dyskryminacja mężczyzn, nawet coś takiego jak fat acceptance są niezgodne z naukami Kościoła i możesz to wykorzystać w stosunkach z innymi ludźmi oraz w samoakceptacji.

Po drugie kobiety raczej lubią religię i religia może Cie zbliżyć do kobiet.
Zdarzyło mi się kiedyś autentycznie poderwać dziewczynę na Biblię
@aardwolf: W sumie masz rację z tym wszystkim. Gdy miałem jedyną w swoim życiu dziewczynę parę lat temu to właśnie poznałem ją w duszpasterstwie akademickim. Znajomy z mojej wsi któremu też nie wychodziło zbytnio w związkach został świadkiem jehowy i tam też poznał dziewczynę z którą wziął już ślub. Ja jak i ona byliśmy nowi i samotni w mieście i tak wyszło, że zbliżyliśmy się do siebie. Choć już parę lat
jako niewierzącemu praktykującemu raczej trudno byłoby mi zachować autentyczność jaką posiadają ludzie wiary


@merkan: i na to ci nie odpowiem z własnego doświadczenia bo określam się jako raczej wierzący trochę wątpiący więc jest mi znacznie łatwiej.
Może "fake it till you make it"?
Np. mój Ojciec lubi architekturę i muzykę sakralną i nieraz chodził do kościoła z tego powodu, podobno jako dziecko łatwo było go wysłać do kościoła bo bardzo podobał