Wpis z mikrobloga

Jak byłam dzieciakiem potrafiłam sobie zaplanować dzień od a do z i potrafiłam sie trzymac planu. I mimo ze wtedy niby było mi gorzej w zyciu jakos ogarniałam. Teraz nie ma we mnie za gorsz chęci do dyscypliny i chociaz podświadomie wiem, ze to jest jakies sensowne wyjscie z #depresja to i tak.

Jakie to jest zhebane, że narzekam, jak mi źle a z drugiej strony brak sił by to zmienić, chociaż dokładnie wiem jak i co.
Znaczy fizycznie może i te siły są, ale jestem w tak złym stanie, że nie chce nawet juz jeść. Bo po co?

I jakaś częśc mnie próbuje dobrze mi podpowiedzieć, że warto byłoby zacząc od zadbania o siebie.
I jakaś częśc siebie przypomina mi, że miałam kiedyś pazury i nie bałam sie mówić co myślę.

Ale to wszystko jak przez mgłę. Jakby to dotyczyło mnie ale w innym wcieleniu.
I tak wkółko. Od niemocy po małą nadzieję aż po myśl, że fajnie byłoby chociaz zwiedzić świat.

A potem przez tygodnie mój telefon milczy, na messangerze pustka.
I przypominam sobie, że dla siebie nie mam po co i nie mam nikogo.

i od nowa.
  • 19
@nothanks Mam podobnie ale wiem że jak nie ruszę dupy to zostanę sam do usranej śmierci. Więc robię różne rzeczy, kilka mam w planach, naprawdę wolę coś robić niż się użalać że nie mam dla kogo bo to nie zmieni mojej sytuacji
@kameleon321: @KoksuLaczek: no i to jest mega złe. Bo ja wiem, że powinnam a nie chce mi się. więc nie robię nic. i wiem ze to nie pomaga. Kiedyś bardzo starałam sie zmienic swoje zycie bo widziałam w tym wsyztskim światęłku w tunelu, wolność od krzyków stabilizacje i samodzielność. Dzisiaj to mam, nie muszę uciekać, nie czekam aż dorosne by wyjśc z domu. Może to tutaj jest moj problem.
@Krysztal: Nawet w pierwszej wersji chciałam Ci napisac że potrafię heh. A nie, wcale nieprawda. Nie potrafię, bo wiem, ze umiem się zmusic do roznych rzeczy i pewnie bym to też przezwycięzyła, ale tym razem pytania egzystencjalne wszystko niszczą. Wszystko sprowadza się do pytania o cel. Po co.

Czuję się jak ten robot z Ricka i Morty'ego
Pass the butter.
@nothanks: u mnie świetnym przykładem na to szkoła.

Nigdy do niej nie chodziłem bo po co, nigdy się nie uczyłem bo po co mam lepsze rzeczy do robienia, wieczne od jutra znaczne się uczyć i tak od gimnazjum nigdy się nie uczyłem bo po co, z jednej strony głupie ale z drugiej nie jest tak lepiej dla mnie
@nothanks: Planuj dzień od godziny do godziny. Na przykład, z przymrożeniem oka:
8.00 - 9.00 - prysznic, śniadanie, wiadomości
9.00 - 12.00 - praca 3h x 700 zł
12.00 - 14.00 - obiad
14.00 - 15.00 - kawa i wykop.pl
.
.
.
23.00 - spać

Za pierwszym razem zrobisz tylko część z tego. Później zrobisz 100%. Następnie będzie okres, że nic nie zrobisz. Za którymś tam razem zaskoczy twój rytm
@MMARS: i to jest to, ja to wiem. Ja wiem, ze nawyk mozna wyrobic sobie robiąc cos regularnie ale ja chce i nie mam siły jednoczesnie. To jest taka niemoc, nie umiem tego opisać... Przez pierwsze miesiące walki z tym gawnem jeszcze dawałam sobie rade, ale idą święta i strasznie denerwuje sie nimi i przez to zamiast porządkowac sobie dzien, szukam zabawiaczy na internecie co wypełnią mi pustke i głowe by
@nothanks: To chyba typowe w depresji. Same lekarstwa ci nie wystarczą musisz walczyć aktywnością.

Odpuść tymczasowo sprawy, w których ci nie idzie. Na siłę tego nie zmienisz. Może zajmij się czymś innym.

Myśleć musisz! Twój mózg tego nie chce, ale ty masz odmienne zdanie. Za karę daj swojemu mózgowi jakieś zadanie do rozwiązania.
@nothanks To samo właśnie ze mną się dzieje ( ͡° ʖ̯ ͡°). Chodzę na terapię, biorę leki, fizycznie czuję się dużo lepiej w porównaniu do ostatnich miesięcy, a z głową nadal jest źle. Mimo że budzę się często po 6., to nie wstaję, bo nie widzę żadnego celu. Praktycznie całe dnie spędzam przy kompie, żeby tylko zleciało do wieczora. Wiem, co mogłoby mi pomóc, ale tego nie robię.
@MMARS: Ja to niby odpuściłam, ale czeka mnie w święta konfrontacja z rodziną i ze znajomymi na ktorą nie mam siły... Zazdroszczę wszystkim, którzy mają faktycznie rodzinne święta.
No i chodze na terapię, znaczy dopiero zaczęłam. Ale ehh... narazie to przynosi więcej bolu niż ulgi.