Wpis z mikrobloga

Dzień drugi testu papryczek spod tagu #chilizgobim. Wziąłem sobie do serca wasze rady i tym razem robię wszystko w rękawiczkach. No i przygotowałem jogurt. Dziś na talerz trafia długi zawodnik, a mianowicie odmiana Thunder Mt Longhorn. Google podpowiada, że jego moc to około 5/10 więc nie powinno być źle (pytanie tylko, jaka papryka uważana jest za 10...).

1. Zapach/Olejki eteryczne: po przekrojeniu niemal natychmiast można wyczuć charakterystyczny mocny zapach ostrego chili. Pachnie po prostu jak typowa bardzo ostra papryka. Potarcie soku i oblizanie palca w zasadzie nie pozawala nam wyczuć ostrości - w smaku oliwa paprykowa; dobre ale tłuste.
2. Dawka: 1g, chwilę potem całość. Z pestkami.
3. Zaczyna działać: moc rozwija się z czasem i tak samo przemija.
4. Moc: w szczytowym momencie mooooże 4,5/10. Każdy da radę zjeść całego Longhorna. Już sama woda jest w stanie przygasić moc papryczki.
5. Typ bólu: typowy od chili czy tabasco, przyjemny.
6. Smak: Bardzo dobry. Smakuje jak papryka, ale ma tą przyjemną ostrość i tłusty, paprykowy sok. Na bank wyląduje w następnym chili con carne lub thai curry.
7. Czas działania: około 7-10 minut. Palenie narasta stopniowo i tak samo znika.
8. Obserwacje: w przeciwieństwie do poprzednika nie wyciska łez i nie powoduje paniki. Po 10-15 minutach pojawiła się też niewielka potliwość, czego przy xD 2.3 nie było. Longhorna widzę w mojej kuchni, dobrze, że przyszło kilka sztuk.
Tapirro - Dzień drugi testu papryczek spod tagu #chilizgobim. Wziąłem sobie do serca ...

źródło: comment_Wxl2WhvfCA7oYxr16AoPzc2CGd4sqc4D.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz