Wpis z mikrobloga

#kavakava i w sumie trochę #nakotykizawszespoko

Wstęp:
Dzisiaj otrzymałem paczkę prosto z Hawajów, dzisiaj również nie mogłem się oprzeć, jak wcześniej planowałem wypić w towarzystwie znajomych i już dziś spróbowałem tego specyfiku.
Wypiłem trochę mniej niż rekomendowana, umieszczona z tyłu opakowania dawka. Jest całkiem spoko, nie jest to ani faza typowa dla alkoholu, ani dla marihuany, chociaż wyraźne są pewne podobieństwa.
Zacznę od początku, wbrew temu co pisali tutaj niektórzy, przygotowanie jest stosunkowo proste, wystarczy mikser i drobne sitko, całość trwa ok 2 minut. Dla jednej osoby.
Kavakava mocno różni się w działaniu, a poniższy tekst jest efektem moich doznań, ze wszelkimi zaletami i wadami tej metody poznania.

Podstawy:
-Zapach - mocno korzenny, o specyficznych wątkach, różniącym się "na sucho" i po zalaniu wodą, ten drugi zapach - bardzo ciekawy.
-Smak - jak wyżej, ogólnie przy dawce którą piłem bez problemu można przełknąć.
-Efekty - Bardzo subtelna, nieciążąca na umyśle, szybko działająca faza. Bardzo mocno kopie, choć warto zwrócić uwagę, że kupiłem dosyć silny w działaniu produkt. Kavy podobno są różne w działaniu, ale w tym temacie jestem laikiem. Rozwesela, nadaje się do towarzyskich spotkań. Większość wrażeń szybko odpuszcza, chociaż nadal, po kilku godzinach od zażycia jestem świadom że nie wszystko jest "na miejscu" i absolutnie mi to nie przeszkadza. Obecność kaca jest trudna do ustalenia, chociaż po 2 szklankach czułem się zmęczony "na umyśle" z lekkim bólem pod całą kopułą. Intrygujące uczucie mrowienia, delikatnego paraliżu języka i części jamy ustnej, początkowo czułem z tego powodu niepokój, ale przy drugiej szklance było to nawet fajne.

Umysł:
-To, co najbardziej zwróciło moją uwagę to bardzo dziwne, pozornie niewyczuwalne, ale przy dłuższej obserwacji pewne, polepszenie percepcji. Jestem osobą o słabym węchu, kilkadziesiąt minut po przyjęciu napoju mój węch drastycznie się polepszył, wszystko co czułem było wyraźne, a niektóre zapachy wyczuwałem pierwszy raz od kilkunastu lat (palacz here). Tak samo w przypadku smaku, jest on dużo lepszy. Powyższych doznań nie da się opisać w inny sposób niż przedstawić w następujący sposób. Czujesz więcej, czujesz nuty, których nigdy wcześniej nie czułeś, coś jakbyś pierwszy raz założył warte 1000zł+, high end'owe słuchawki i odsłuchał ulubionej melodii przy najwyższej jakości. Nowe akordy, nowe brzmienia, to wszystko jest głębsze.
-Zagłębiony w pozytywnych brzmieniach zapomniałem o dręczących mnie problemach codzienności. Atakujące na codzień lęki na chwilę przestały mnie dręczyć, niestety na chwilę, może to kwestia skromnej dawki, może mojej psychiki. Lenistwo jest wyraźne, ponadto mocniej czuję ból, ale przeciwwagą jest wesołość i bardzo delikatne "#!$%@?". Wyrzuciłbym te śmieci, ale w sumie juto to zrobię ;).
-Zdaje się że sen będzie kojący, czuje się mocno senny już teraz, o 21:01, kiedy zazwyczaj kładę się do snu po północy, dobry znak.
-Niestety intelektualnie jest słabo. Jako perfekcjonista, mam problemy z dokończeniem tego tekstu nie poprawiając co chwila popełnianych błędów. Czy to powtórzeń, czy literówek, których w moim przypadku jest nadzwyczaj wiele. Najgorszym aspektem jest zdradliwy, porównywalny z delikatnym upojeniem alkoholowym luuzik. W przypadku rozmowy z bliskimi, spotkań towarzyskich jest to jak najbardziej wskazane, to oczywiste. Dlaczego zatem, poruszam ten temat? Kwestia nieuregulowania prawnego tej substancji w kontekście jazdy samochodem może być niebezpieczna, dlatego czuje się zobowiązany - Nie wsiadajcie za kółko, jeżeli piliście kave. Moje obawy, czysto teoretyczne, rzecz jasna, mają swoje odzwierciedlenie w ulotce którą znalazłem załączoną do produktu, autor na jej końcu zaznacza żeby nie prowadzić pojazdów, będąc "pod wpływem".

Cena:
Za 250 gram dałem 190zł wraz z kosztami przesyłki. Pozornie nie jest to mało, ale taka ilość zapewni wiele, nawet kilka litrów uspokajającej substancji, której działanie dopiero co odkrywam, ponadto cena niektórych firm może być jeszcze wyższa. Przestrzegam przed zakupem motywowanym aspektami ekonomicznymi. Substancja aktywna zawiera się w korzeniach, to korzeń również spożywamy. Niewłaściwe przechowywanie, przygotowywanie substancji z dzikich odmian, czy niska jakość produktu nie tylko może nie przynosić pozytywnych doznań, ale również być dla zdrowia niebezpieczna - liście pieprzu metystynowego są dla nas trujące. Lepiej wydać więcej ;).

Ogólna ocena:
Bardzo miła atmosfera, przyjemne doznania są wszechobecne i bardzo subtelne, jednak z czasem człowiek czuje się zmęczony i obciążony, pisząc ten tekst pierwszy z powyższych aspektów już minął, teraz ciąży nade mną zmęczenie. Jeszcze jedno piwko i chyba idę spać, może jutro dam znać i napiszę coś więcej na temat "dnia po".
Absolutnie nie zastąpi do wielokrotnie tańszego i dużo lepszego w działaniu piwa/wina, coś co przypomina thc ale nim nie jest. Przestrzegam jednak, tak jak na wstępie, że działanie tej substancji silnie uzależnione jest jej odmiany oraz jakości. Jak w przypadku tego drugiego raczej wątpliwości nie mam, tak w tym drugim przypadku już mogę mieć pewne obiekcje. Możliwe że trafiłem na coś, co nie działa na mnie tak dobrze jak inne odmiany, chociaż przyznam, że źle nie jest.
Dzisiaj z pewnością szybko zasnę :)

Wołam wszystkich plusujących mój poprzedni post. Jeżeli ktoś z was będzie miał mi to za złe, z góry przepraszam.

  • 11
  • Odpowiedz
@Noombre: wiadomo, że można wypić piwo zamiast kavy, ale czytałem relacje ludzi, którzy piją kawę co wieczór przed snem od kilku lat i nie odczuwają żadnych negatywnych skutków. Z tego co czytałem nie ma żadnych efektów typu przymulenie rano po wypiciu wieczorem co też jest ważne, ja nigdy nie piję piwa w ciągu tygodnia bo na następny dzień rano czuję się źle. Czytałem też, że ludziom przestają dokuczać lęki przy regularnym
  • Odpowiedz
@JuneJohn: Słyszałem że skutki uboczne w postaci kaca są, sam się przekonam w najbliższym czasie bo terapeutycznie chcę sprawdzić jak będę się czuł po codziennym zażywaniu kavy na noc. Życz mi szczęścia murku :)
  • Odpowiedz
@rolandobloom: @saper_vodiczka: Nie wiem z czego to wynika, ale problem był bardzo dotkliwy. Nigdy wcześniej się z tym nie spotkałem, a objawy bólów śledziony biorą się często z zatrucia.
Pojawił się w okresie spożywania kavy i częściowo minął po jej odstawieniu. Częściowo, zatem jeszcze się z nim borykam i w bliskim czasie ponownie udam się do lekarza.
  • Odpowiedz