Uwielbiam klip kawałka Turbo Killer #carpenterbrut, ale dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, co oglądam, i jak można to wszystko zinterpretować. To bardziej, niż ciekawe. Otóż, kościół.
Na początku kobieta jest zamknięta w klatce, próbuje się wyrywać, ale elegancki pan puszcza jakiś gaz, który unieszkodliwia dziewczynę i jej rebelianckie wyskoki. Wtedy na horyzoncie pojawia się jegomość w gazmasce, po to, aby uratować ją z opresji. Zaczyna się pościg, na śmierć i życie. Wreszcie grunt kończy się pod stopa... pod kołami, a uczestnicy pościgu zeskakują na statek. Statek w końcu obraca się "do góry nogami", a "źli" ludzie spadają w przepaść.
Przeanalizujmy.
Kobieta jest w klatce, zamknięta, nie może się wydostać. Wygląda na "świeżą" ofiarę, która dopiero niedawno się w niej znalazła. Zły pan wpuszcza gaz, a dziewczyna przestaje się miotać, bać, uspokaja się. Powoli staje się kolejnym elementem grupy.
Zupełnie jak młody człowiek, nieznający jeszcze życia, jest zmuszany do jedynej słusznej religii przez społeczeństwo, do którego należy. Jest mamiony wizjami wspaniałego życia, przedstawionymi tutaj jako gaz, aż wreszcie godzi się na taki los.
Wtedy na horyzoncie pojawia się ktoś, kto dziewczynę chce uratować. Grupie eleganckich panów się to nie podoba, więc już z daleka zaczynają strzelać do tajemniczego kierowcy. Mimo wszystko, udaje mu się odebrać im dziewczynę. Reszta rusza za nim w pogoń.
Zupełnie, jakby młody człowiek odnalazł jakieś nieścisłości w twierdzeniach religii, coś, co odstrasza go od wiary. Wszyscy dookoła próbują go przekonać, że to tylko chwilowe zawahanie, zwątpienie, ale bezskutecznie, a on sam odcina się od więzi z religią.
Pościg trwa. Znika grunt, wszyscy zeskakują na statek w kształcie krzyża. Dopiero na końcu statek odwraca się, tworząc, notabene, odwrócony krzyż, a wszyscy "źli" spadają w otchłań. Koniec.
Zupełnie, jakby młody człowiek w końcu całkowicie odciął się od religii, rzucając w niepamięć wszelkie tezy i postawy, jakie promuje. Dopiero odcięcie się pozwala mu cieszyć się życiem dobrego człowieka.
Wszystko wygląda, wydaje mi się, dość legitnie. Ale jaki był oryginalny zamysł?
Na początku kobieta jest zamknięta w klatce, próbuje się wyrywać, ale elegancki pan puszcza jakiś gaz, który unieszkodliwia dziewczynę i jej rebelianckie wyskoki. Wtedy na horyzoncie pojawia się jegomość w gazmasce, po to, aby uratować ją z opresji. Zaczyna się pościg, na śmierć i życie. Wreszcie grunt kończy się pod stopa... pod kołami, a uczestnicy pościgu zeskakują na statek. Statek w końcu obraca się "do góry nogami", a "źli" ludzie spadają w przepaść.
Przeanalizujmy.
Kobieta jest w klatce, zamknięta, nie może się wydostać. Wygląda na "świeżą" ofiarę, która dopiero niedawno się w niej znalazła. Zły pan wpuszcza gaz, a dziewczyna przestaje się miotać, bać, uspokaja się. Powoli staje się kolejnym elementem grupy.
Zupełnie jak młody człowiek, nieznający jeszcze życia, jest zmuszany do jedynej słusznej religii przez społeczeństwo, do którego należy. Jest mamiony wizjami wspaniałego życia, przedstawionymi tutaj jako gaz, aż wreszcie godzi się na taki los.
Wtedy na horyzoncie pojawia się ktoś, kto dziewczynę chce uratować. Grupie eleganckich panów się to nie podoba, więc już z daleka zaczynają strzelać do tajemniczego kierowcy. Mimo wszystko, udaje mu się odebrać im dziewczynę. Reszta rusza za nim w pogoń.
Zupełnie, jakby młody człowiek odnalazł jakieś nieścisłości w twierdzeniach religii, coś, co odstrasza go od wiary. Wszyscy dookoła próbują go przekonać, że to tylko chwilowe zawahanie, zwątpienie, ale bezskutecznie, a on sam odcina się od więzi z religią.
Pościg trwa. Znika grunt, wszyscy zeskakują na statek w kształcie krzyża. Dopiero na końcu statek odwraca się, tworząc, notabene, odwrócony krzyż, a wszyscy "źli" spadają w otchłań. Koniec.
Zupełnie, jakby młody człowiek w końcu całkowicie odciął się od religii, rzucając w niepamięć wszelkie tezy i postawy, jakie promuje. Dopiero odcięcie się pozwala mu cieszyć się życiem dobrego człowieka.
Wszystko wygląda, wydaje mi się, dość legitnie. Ale jaki był oryginalny zamysł?
#muzyka #ciekawostki #synthwave #muzykaelektroniczna #przemyslenia #carpenterbrut