Aktywne Wpisy
perfidnyplan +117
Ej, macie tak czasem, że nagle dopada Was takie totalne WTF odnośnie wszystkiego? Siedzę sobie na ławce w parku, zajadam hot-doga i nagle do głowy wchodzi myśl: co to w ogóle jest? Co to jest ten świat? Jak to możliwe, że tu żyjemy? Dlaczego jest coś, a nie ma nic?
Wczoraj na przykład, idę po bułki do sklepu, a tu nagle BAM! Po co jest ten świat? Jaki on ma cel? Gdzie
Wczoraj na przykład, idę po bułki do sklepu, a tu nagle BAM! Po co jest ten świat? Jaki on ma cel? Gdzie
Gupiutki +54
mało współczesnych młodych ludzi nie posiada tatuażu xD, #!$%@? to jest mega dziwne xd
https://acleague.com.pl http://www.mcapsule.pl https://www.assettocorsa.net
Pierwszą z siedmiu rund Retro WEK był dzisiejszy, 75-minutowy wyścig na pętli Watkins Glen w USA, która przez kilkanaście lat była areną dla Grand Prix USA Formuły 1. Do prekwalifikacji podeszło ponad 110 osób, które podzielono na trzy serwery: Pro z 12 maszynami grupy C i 23 maszynami DTM, Semipro z 12 maszynami grupy C oraz 23 DTM oraz Am z około 30 maszynami DTM.
Na serwerze Pro w grupie C zwyciężył... Manux.
Na serwerze Pro w grupie DTM zwyciężył... CQ.Mysk.
https://simresults.net/181025-L8k
Na serwerze Semipro w grupie C zwyciężył... Hazzy.
Na serwerze Semipro w grupie DTM zwyciężył... Neok.
http://simresults.net/181025-3ml
Na serwerze Am w grupie DTM zwyciężył... Prorok1394.
http://managerdc7.rackservice.org:50456/sessiondetails?sessionid=54
https://simresults.net/181025-Wz6
Jak Wasze wrażenia? Poniże kilka słów ode mnie.
W poprzednim sezonie WEK startowałem w prototypie klasy LMP1, więc tym razem naturalnie przyszła przesiadka na coś zupełnie innego - DTM. Od początku ciągnęło do Mercedes-Benza i tak też stanęło. Ta lekkość, te kształty, to posłuszeństwo. Bierę!
Na prekwalifikacje na Watkins Glen nie było wiele czasu. Pierwsze kilkanaście okrążeń bez przesadnego grzebania w setupie - zgodnie z naukami wielkiego mistrza "zmieniłem tylko skrzynię biegów i ciśnienie opon" - pozwoliło wstrzelić się w miarę wysoko, a potem tylko spadałem, spadałem i spadałem. Ostatecznie, po dokręceniu z 10 okrążeń i urwaniu jeszcze marnych 0,4 sekundy, załapałem się na końcówkę Semipro. Plan na dzień wyścigowy nie odbiegał od standardów: wypracowanie optymalnych ustawień na jazdę z pełnym bakiem, przetrenowanie kilku alternatyw, przypieczętowanie strategii pitstopowej i połączenie z samochodem w jedność i nawiązanie łączności ze sprzyjającymi gwiazdami.
W kwalifikacjach dla zmylenia przeciwnika nastąpiło dogrzewanie setupu wyścigowego: hardy plus pełen bak (mediumy w końcówce stintu nie spełniały oczekiwań). Zmyleni zostali chyba tylko kierowcy grupy C, którzy mogli w tym czasie oglądać co się dzieje na torze. Zgodnie z planem ostatnia pozycja startowa. Poprawka: przedostatnia, komuś nie poszło albo miał taki sam plan. Jedziemy!
Na pierwszym okrążeniu było tak rojno od DTM, incydentów nie brakowało, więc trzymałem się wolnym tempem z tyłu aż stawka się wyrówna. Kilka samochodów wylądowało za mną. To był wielki błąd: drugie okrążenie, a opony nie mają ani ciśnienia ani temperatury. Brakowało przyczepności i precyzji i do 4 zakrętu zahamowałem albo tak wcześnie i dodatkowo tak mnie poniosło albo ktoś za mną nie ogarnął, że mam problemy... albo obie rzeczy na raz. Dostałem w każdym razie w tyłek albo w bok, poleciałem bokiem przez łuk i jeszcze ktoś mi poprawił z przodu. Aero rozbite, opony w stanie śmierci klinicznej. Jestem 30, ostatni, daleko za innymi. Jedyną atrakcją na pierwszy stint zostaje dublowanie przez Mazdy... Albo i nie: udaje mi się dogonić kilka samochodów, ale Mercedes nie ma nastroju na wyprzedzanie. W drugiej połowie stintu na ogonie siedzi mi Qbx, razem zjeżdżamy do pitów.
Opony wymienione, paliwo zatankowane, a mechanicy jeszcze klepią karoserię. No, panowie, szybko, szybko, szybko, szybko! Jakimś udem udaje mi się wyjechać tuż przed Qbx'em i wracamy do walki. Niestety mój błąd na T1 sprawia, że prawie od razu jest po wszystkim, a Qbx znika z pola widzenia. Przede mną pojawiają się inne samochody - czy to pit stop, czy ktoś wyleciał z toru czy po prostu kogoś doganiam, bo robię równym tempem coraz szybsze kółka. Z tyłu za mną też nie brakuje chętnych na moją pozycję. Jest walka, jest dublowanie, trzeba się pilnować. W końcu przede mną ponownie pojawia się Ford Qbx'a. Zbliżam się, zbliżam się. Ostatnie minuty. Czyżby hardy miały zaśpiewać mi na sam koniec pieśń swojego ludu? Jest okazja do wyprzedzenia! Bok w bok na Back Straight, ale nie mam śmiałości zaatakować po wewnętrznej do zakrętu czwartego, hamuję za wcześnie. Do walki co chwilę mieszają się również Mazdy. Ostatnie dwie-trzy minuty. Błąd Qbx'a, wyprzedzam! Ale to z pewnością nie koniec walki! Mój błąd, Mercedes tańczy, znowu jesteśmy bok w bok. Niestety po zakręcie ja odbijam nieco do zewnętrznej, Qbx po wewnętrznej i dochodzi do kontaktu. Odbija mnie tak, że lecę z impetem na barierki. Aero rozbite, zawieszenie poturbowane, ajajaj. Wielka szkoda, że tak to się skończyło. Na szczęście straciłem tylko jedną pozycję. Ostatnie okrążenie, byle dojechać do mety - a za mną zbliża się inny Mercedes. Jest, koniec, meta! Miejsce 18, 10 w klasie, nie tak źle, biorąc pod uwagę sytuację po pierwszym stincie...
Dzięki za ściganie, do zobaczenia w kolejnych rundach!
#assettocorsa #acleague #simracing