Wpis z mikrobloga

@marekrz:

a masz dowód że nie pomoże?


Może zapytaj nieuleczalnie chorych czy modlitwa ich jakimś magicznym sposobem wyleczyła? - może idź do szpitala i powiedz ludziom żeby się z niego wypisali bo modlitwa jest tym czego potrzebują do uzdrowienia - myślę że ich reakcja będzie wystarczającym dowodem na uzdrawiającą moc modlitwy.
@blogger: > "

razem - znaczy Ty będziesz się modlić - czyli w sumie nic nie robić ( ͡° ͜ʖ ͡°)

BRAWO TY ( ͡° ͜ʖ ͡°)


kolego nie mow mi ze to jest wyrazanie opinni, to co napisales to jawny atak.

chyba ze jestes tak malo inteligetny ze teog nie widzisz
@blogger:

Floribeth Mora Diaz, prawniczka, cierpiała na nieuleczalną chorobę. Jej diagnoza brzmiała jak wyrok: tętniak wrzecionowaty prawej półkuli mózgu. Pierwszy raz trafiła do szpitala 8 kwietnia 2011 roku. Miała wtedy 50 lat. Ze względu na zagrożenie życia i powikłania wykluczono operację. Jej mąż Edwin Arce płakał i modlił się: "Boże, pomóż mi. Karolu Wojtyło, wspomóż, nie zostawiaj mnie samego, dla mnie jesteś świętym". - Wtedy usłyszałem głos, który mi mówił: "Nie
@handofgoat: jawny atak jest wtedy gdy wyzywasz innych od pajaców, albo twierdząc że ktośjest mało inteligentny ziomuś

a powiedzenie że modlitwa nic nie robi to nie atak tylko stwierdzenie faktu - którego nikt poza wyznawcami danej religii nie będzie próbował podważać.

wracając do innego Twojego zdania:

po co odbietasz ludziom nadzieje


bo to złudna nadzieja i oszukiwanie samego siebie

Odbieranie nadziei jest wtedy gdybym powiedział że nie powinien nic robić i
@blogger: to moj ostatni wpis do Ciebie tutaj, bo nie chce zasmiecac tego wpisu niepotrzebna klotnia.
1) ja wcale nie probowalem sie wybielac mowiac ze nikogo nie atakuje
2) udowodnij mi, ze modlitwa nie ma wplywu na czyjes lepsze samopoczucie czy tez wyzdrowienie.
3) zludna nadzieja to nadal nadzieja.
@JamesDellay:

Nawet nie wiesz jak ważna jest nadzieja w walce z nieuleczalną chorobą. Piona.


Wiem - to jest trzecia faza akceptacji choroby, tzw. targowanie się

Zresztą sam swojego czasu przechodziłem przez wszystkie etapy akceptacji gdy miałem podejrzenie raka mózgu - uwierzcie mi: przed robieniem rezonansu robiłem podliczenie całego swojego życia - kto wie? może dlatego mam takie podejście do tego wszystkiego? A może dlatego że uważam że skoro osoba nie modliła