Aktywne Wpisy

PodniebnyMurzyn +75
Obiad chuopski vol. 3

źródło: c576e97060ab4e13a0413b9f4c615665
Pobierz
mickpl +346
No szkoda, szkoda.
Nie panikujcie. Nie ma powodu do paniki. Wszystko będzie dobrze, poczekamy i pompa wróci. Zawsze rosną, będzie jak w Dubaju. HODL
#nieruchomosci
Nie panikujcie. Nie ma powodu do paniki. Wszystko będzie dobrze, poczekamy i pompa wróci. Zawsze rosną, będzie jak w Dubaju. HODL
#nieruchomosci

źródło: dbfb2ade9b700e44c769a555861d86d85d0019271bb8f5e391177f42ec6030ec
Pobierz
• jakości demokracji nie mierzy się frekwencją. Jeśli już chcemy mierzyć ją wskaźnikami ilościowymi, to powinna być to liczba świadomych obywateli - człowiek, który wczoraj dowiedział się, że w ogóle są jakieś wybory nie jest świadomym obywatelem
• to nieprawda, że "nieważne na kogo głosujesz" - jest wręcz przeciwne, to na kogo oddajesz głos jest kluczowe. Decyzja podjęta bezpośrednio nad kartą nie jest decyzją mądrą i wyważoną, tylko emocjonalną i przypadkową. Jest decyzją złą niezależnie od tego gdzie ten krzyżyk postawisz.
• promowanie głosowania dla samego głosowania daje ogromną przewagę dużym komitetom, które zainwestowały w marketing, przez co wryły się w pamięć. 'Wyborca' podejmujący 'decyzję' nad kartą nie odda głosu na komitet najlepiej spełniający jego oczekiwania, a na mniej lub bardziej przypadkowy komitet spośród tych, których nazwy rozpoznaje.
• sztuczne podbijanie frekwencji utrudnia lub wręcz uniemożliwia wysłanie sygnału 'mamy was w dupie politykierzy za dychę', jednocześnie pozwala politykom na wciskanie kitu jak to cały Naród ich popiera, gdy w rzeczywistości popiera ich kilka-kilkanaście procent społeczeństwa, a reszta dawno straciła nadzieję, że ich głos ma jakiekolwiek znaczenie (patrz poprzedni punkt)
• powiązane z dwoma poprzednimi punktami: udziałem w wyborach przeprowadzanych na podstawie skandalicznie niedemokratycznej ordynacji ułożonej pod duże komitety legitymizujesz ich 'wygraną': w końcu 'wygrali' przy tak dużej frekwencji, a to że głos co szóstego wyborcy został olany (por. wybory parlamentarne 2015) to nieistotny szczegół
• promowanie głosowania dla samego głosowania zmniejsza wagę głosów oddanych naprawdę rzetelnie, jednocześnie zwiększając znaczenie głosów głupich, zdobytych czystym marketingiem. Im więcej takich głupich głosów tym głupsza ostateczna decyzja, na której kto inny płaci, a kto inny zbiera frukty.
Dlatego apeluję: jeśli decyzji nie podjąłeś co najmniej miesiąc temu, nie znasz kandydatów i nie kojarzysz przynajmniej 80% komitetów startujących w twoim okręgu, NIE GŁOSUJ. Głosowanie nie jest obowiązkiem, tylko prawem i przywilejem.
#polityka #neuropa #4konserwy #przemyslenia
@musztym: albo że jesteś idiotą niepotrafiącym oddać prawidłowego głosu. Rzecz w tym, że zarówno manifesty jak i błędne głosy wpadają w tę samą kategorię i nic nie można z niej wywieść, może poza pretekstem do darcia mordy o 'fałszerstwach' - jak pokazały poprzednie wybory samorządowe jest to jedyny skutek wysokiego odsetka głosów nieważnych.
Obecny system można bardzo łatwo scharakteryzować słynnym "taxation
Ale jest jedna bardzo prosta i łatwa zmiana, która wpisuje się w to co @qrnx napisał: ustawowo obowiązkowo uwzględnianie frekwencji i głosów nieważnych w sondażach, exit polls i oficjalnych wynikach. Zupełnie inaczej będą odbierane wyniki
@wolodia: tak, taka możliwość manifestu miałaby sens. Obecnie pozostaje olać wybory i wysłać sygnał niską frekwencją.
Co szósty Polak nie ma w Sejmie nie tylko swojego reprezentanta, ale nawet swojego
@qrnx: Akurat ten pomysł mi się nie podoba. Nie chcę corocznego cyrku wyborczego, a to nie USA gdzie jednak kampania do Izby Reprezentantów odbywa się bardzo lokalnie.
Gdybym miał cokolwiek zmieniać w tym systemie, to zacząłbym od reformy Senatu która stałaby się reprezentantem samorządów. Obecnie rząd może przeprowadzać "reformy" i zabierać fundusze samorządom (kwota wolna) albo dokładać im obowiązków (reforma
@wolodia: ja też nie, dlatego wybory... a raczej referenda, powinniśmy robić, tylko wtedy kiedy rzeczywiście jest jakaś konkretna propozycja żeby coś zmienić.
Teraz wybieramy tych darmozjadów tylko po to żeby sobie przekiblowali parę lat w sejmie, nakręcili trochę słabej gównoburzy i dorobili się nowych domów i autek.
Zacząłbym od gruntownej pracy od podstaw, czyli np. nadania na poziomie gmin i powiatów możliwości głosowania raz, dwa razy do roku jeśli tylko zbierze się wystarczająco dużo chętnych, a tematem takiego referendum