Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
tl;dr


Nigdy nie bałem się poderwać czy dostać kosza od dziewczyny oprócz tej jednej.
Pod koniec liceum poznałem pewną dziewczynę Patrycję, od razy złapaliśmy kontakt i co by nie mówić spodobała mi się. Gadaliśmy całe wieczory gdy była praca w grupach zawsze zgłaszała mnie do siebie. Podczas jednej z imprez poczuła się źle, usiadła na uboczu wtedy podszedłem i spytałem czy wszystko ok i założyłem jej swoją kurtkę żeby nie zmarzła. Po 20 min dosiadła się przytuliła i wzięła mnie za rękę to był ten moment kiedy czułem, że mogę pchnąć znajomość dalej ale nie zrobiłem nic jak ostatni #przegryw dureń z zasadami. Miała chłopaka a ja nie chciałem robić świństwa innemu facetowi jeszcze wtedy nie wiedziałem, że ją zdradzał. Na imprezach u znajomych bawiliśmy się razem a osoby które nas nie znały myślały, że jesteśmy parą.
Po maturze wyjechałem ponad 400 km na studia. Spotykałem się wtedy z innymi dziewczynami na krótkie związki ale ciągle miałem w głowie Patrycję. Mieliśmy jakiś kontakt z jej inicjatywy wychodziliśmy na wakacjach we dwójkę jak znajomi. Nigdy nie byłem "tamponem" któremu płakała w ramię.
Dwa tygodnie temu dowiedziałem się, że zerwała z chłopakiem. Za tydzień przyjeżdżam do rodzinnej miejscowości i nie wiem czy nie zaproponować jej spotkania i powiedzieć co do niej czuję. To może być moja jedyna okazja żeby była ze mną ale ten jeden raz boję się wyznać dziewczynie, że mi się podoba. Nie wiem co gorsze zostać dalej tylko kolegą czy dostać kosza i stracić fajną znajomą gdy nie odwzajemni moich uczuć.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kptant
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach