[Fajnypan]

Zainspirowany rozmową z @Polkopsky pozwolę sobie wrzucić stary wpis na temat wychodzenia z przegrywu.

"Jako osoba która wyszła częściowo z przegrywu w aspekcie posiadania różowego dam wam radę. Dojebcie formę. Jak nie macie nic do zaprezentowania pod względem osobowości czy mordy to chociaż miejcie ponadprzeciętne ciało. Nie musicie być #!$%@? na koksie czy docięci do granic możliwości ale lekki zarys mięśni, lekki zarys brzucha wystarczy. żeby było widać że dbacie o swoje ciało różowe to lubią. To jest moja rada dla was"
#przegryw

[A.....9]

@Fajnypan: Ty chyba jednak serio trollujesz

[RamboDziambo]

@AnimusAeger999: A co tu niby jest trollowego? Ja sam doszedłem do takich wniosków xd

[A.....9]

@RamboDziambo: Bo morda/wzrost/social skills>sylwetka, może niepotrzebnie czepiam się samej rady, bo sportowa sylwetka faktycznie dodaje atrakcyjności, ale jak ktoś ma mordę max. 2/10, >185 wzrostu i zerowy social skill to IMO sylwetka w niczym nie pomoże (słynna metafora gówna w ładnym papierku).

[RamboDziambo]

@AnimusAeger999: @Rewolucjonista_przegrywu: Aktywny tryb życia to ogromny plus do samooceny i pewności siebie. Wraz z gubieniem kilogramów/nabieraniem mięśni zaczynasz podobać się bardziej i sobie i innym. Jak masz ryj 2/10 to chociaż możesz wyrwać loszkę na ciało 8/10 i odmulony i zdetoksykowany mózg. Jakiś czas temu były wyniki badań, gdzie aktywność fizyczna pomaga w większej ilości przypadków niż antydepresanty (znajdę wrzucę). I tak wrzucicie mema z "dziękuję Pan lekarz" i

[A.....9]

@RamboDziambo:
Tak, zgadzam się, że sylwetka dodaje atrakcyjności i pewności siebie, ale w przypadku genetycznego przegrańca jest to wzrost szans rzędu z 1% do 2%, czyli niby przybywa 100%, ale szanse dalej prawie zerowe