Wpis z mikrobloga

Pamiętam, że gdy jeździłem na karetce to mieliśmy przypadek 6 letniej dziewczynki, która w wyniku wypadku samochodowego między dwiema betami straciła obie ręce (które oderwane najprawdopodobniej spłonęły). Gdy wieźliśmy ją nieprzytomną na sygnale to w pewnym momencie nastąpiło NZK (nagłe zatrzymanie krążenia), myśleliśmy, że już po niej, bo straciła już tak wiele krwi... gdy dojechaliśmy już do szpitala to myśleliśmy, że zostanie nam tylko stwierdzenie zgonu. Wjechaliśmy łóżkiem przez SOR, ja też bo siedziałem na niej i wykonywałem masaż serca, ale byłem już padnięty po 20 minutowej akcji i poprosiłem o zmianę... nagle z siedzenia przed SOR wstał 140 kilowy Janusz z wąsem, który jednym uderzeniem łokcia zepchnął mnie z łóżka i powiedział szorstkim, niskim głosem "teraz ja kurła", gdy tylko dotknął swymi łapami jej trzonu mostka to zaczęła oddychać! Po pięciu minutach odrosły jej obie kończyny górne! Potem powiedział "żegnajcie przyjaciele, ale muszę zawieźć cebulę do Niemiec!" i znikł wśród oklasków stojących lekarzy, pielęgniarek i pacjentów.


#pasta #heheszki #bekaztransa #ocieplaniewizerunkusrajacychdozwira
  • 4
  • Odpowiedz