Wpis z mikrobloga

@FriPuc: Macie kluczowy fragment.

- Do tej pory wszystko cierpliwie znosiłem. Przez pięć lat udostępniałem parkingi, nie biorąc za to ani grosza. Sama zabawa, pół biedy. Ochrona dbała o porządek. Ale to, co działo się po koncercie, to przechodziło ludzkie pojęcie. Mówiąc najkrócej, była to jedna wielka balanga - mówi ks. Bogusław Czech, proboszcz parafii w Straszęcinie. Jak przekonuje, jego niechęć do festiwalu w zaplanowanym terminie nie była odosobniona. W mini-referendum
@FriPuc chyba płakać ale nad sobą. O konflikcie z kościołem po pierwsze wiadomo od dawna, w zasadzie od kiedy opublikowano informację o odwołaniu, a po drugie to na pewno nie jest jedyny powód. Stawiam, że takie drobiazgi jak fatalna organizacja, problemy z line-upem oraz robienie naraz 2 imprez, jak ledwo byli w stanie ogarnąć jedną miały pewne znaczenie.

Poza tym ciężko mieć pretensje do kościoła, że w trakcie kościelnego święta chcą z